
Witamy!
Zwracamy się z ogromną prośbą o pomoc dla naszego 6-letniego przyjaciela Zefira.
W zeszłym roku zaczęły się jego (tym samym nasze), problemy z tylnymi łapami. Pies bardzo aktywny, lubił biegać, skakać, wulkan energii. Po codziennej dawce ruchu zaczął nam utykać. Z bólem, czasami piskiem zaczął wchodzić i schodzić ze schodów czy z kanapy, ciężko mu było wstać po drzemce.

Po wizycie u weterynarza zostały wdrożone leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Leczenie na jakiś czas pomagało po czym problem zaczął narastać. Weterynarz zalecił prześwietlenie kręgosłupa oraz bioder. Tak też zrobiliśmy. Okazało się że zefir cierpi z powodu dysplazji biodrowej na etapie ciężkiego stadium.

Jego leczenie to dwie możliwości w tym momencie, obie bardzo dla nas kosztowne. Pierwsza opcja to amputacja głowy i szyi kości udowej po obu stronach.
Cena takiej operacji to 4 tysiące ,do tego koszty rehabilitacji. Lekarz daje 70-80% skuteczności na normalne funkcjonowanie. Druga opcja to protezowanie stawów biodrowych, gdzie tutaj koszty już są dużo wyższe bo aż 10 tysięcy. Do tego również późniejsza rehabilitacja.
Na chwilę obecną zastosowaliśmy leczenie miejscowe preparatem Noltrex jedna aplikacja to 1000złotych. Jest to płynna endoproteza, która pełni rolę amortyzatora, zmniejsza obciążenia co pozwala na powstrzymanie dalszych uszkodzeń oraz zmniejsza tarcia, co przynosi ulgę w bólu. Na razie oczekujemy w niepewności, na ile czasu jedna dawka Noltrexu będzie wystarczać. Weterynarz uprzedzał że może przynieść ulgę na miesiąc tylko, ale może też na dwa lata. Nie ma na to reguły, wszystko zależy indywidualnie od psa. Teraz czekamy i walczymy o możliwość wyeliminowania problemu u podstaw. Jedyne co stoi nam na przeszkodzie to zapora finansowa.

Zefir to też nie jedyny nasz czworonożny domownik. Przez nasz dom przetoczyło się już kilka piesków, prawie zawsze adopciaki te najstarsze, chore, zawsze te, które miały najmniejsze szanse aby zdążyć do domu, doświadczyć ciepła, miłości i miękkiej poduchy.
Pierwszy był Bruno, adoptowany ze schroniska z wielkim guzem na udzie ,poddany przez nas operacji cieszył się jeszcze życiem, chodź na wózeczku inwalidzkim. Dla niego nie było przeszkód nie do pokonania.

Drugi był Robin, w schronisku mieszkał 10 lat a z nami spędził jeszcze niesamowitych 6. Był idealnym towarzyszem i mnie osobiście rozbrajał swoim uśmiechem .Odszedł po walce na chore serduszko, trzustkę oraz nerki. 
Gdy go zabrakło nie czekaliśmy długo i znowu pojechaliśmy do schroniska dać kawałek szczęścia kolejnemu seniorkowi.
I Tak jest z nami Boluś, cudowny ,rudzielec, który spędził życie za kratami, jak by za karę tylko niewinnie osadzony. Boluś to pies wymagający leczenia cyklosporyną, jego leki uszczuplają nasz miesięczny budżet o 500 złotych. 
Przedstawię jeszcze naszego 11-latka, który odpukać w niemalowane cieszy się dobrym zdrowiem chodź też w życiu przeszedł przykre chwile zanim trafił pod nasz dach. Może sprawiać wrażenie groźnego, za takiego uchodzi lecz dla nas to prawdziwy pieszczoch o wielkim sercu, akceptując każdego nowego kolegę wprowadzającego się do domu.
Podsumowując już, rodzinę mamy dużą,nie żałujemy żadnej podjętej decyzji.
Do tej pory dawaliśmy sobie radę , nie prosząc o pomoc. Wyniki Zefira trochę nas wgniotły w ziemię, sytuacja nas przerasta i potrzebujemy wsparcia. Wierzymy że się uda i że Zefir będzie z nami jeszcze długie lata.
Każda nawet najmniejsza wpłata sprawi że będziemy szczęśliwi i wdzięczni . Każda złotówka przybliży nas do celu.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!