Witam wszystkich z dobrym sercem, 2019 r. partnerem kupiliśmy spółkę i mięliśmy transport międzynarodowy, zaczynaliśmy od zera, wszystkie pieniądze wkładaliśmy w firmę, chcieliśmy zbudować małą flotę, po rozwodzie zupełnie przypadkiem trafiłam na niego, nie widzieliśmy się 26 lat, byłam jego pierwszą miłością z młodzieńczych lat, nasze drogi się rozeszły aż pewnego dnia trafiliśmy na siebie. Od tamtej pory byliśmy nierozłączni, jakby tych lat nie było, dostałam od niego wszystko o czym może kobieta marzyć, miłość, szacunek, wsparcie, przyjaźń itp. on ogarniał dokumenty za granicą a ja w kraju, zatrudniliśmy nawet niemieckiego kierowcę, bo wzięliśmy pożyczkę i leasing by mieć drugi skład, zawsze powtarzał, że jesteśmy jedyną firmą w Polsce, która zatrudniła niemieckiego kierowcę. Otrzymałam propozycję pracy więc pracowałam na dwa etaty. Pewnego pięknego dnia 2022 r. w południe w pracy poczułam niepokój, starałam się połączyć z nim, lecz po jakimś czasie odebrała chyba Czeszka i zrozumiałam tylko ambulans. W Niemczech na rozładunku wysiadł z auta, źle się poczuł i zmarł. Reanimowali go ponad godzinę i nic. Otrzymałam Niemiecką dokumentację medyczną, wszystkie wyniki i przyczyna śmierci nieznana. Ściągnęłam ciało pochowałam go i co dalej? Przez kilka miesięcy nie funkcjonowałam wkońcu przyszedł dzień, powiedziałam sobie, że zrobię to dla niego, żeby był ze mnie dumny gdziekolwiek jest. Jestem pod kontrolą u psychiatry I psychologa, biorę tabletki by żyć, do dziś nie przerobiłam jego śmierci ale wiem, że nie mogę do nikogo mieć pretensji, że tak się stało. Dzisiaj dziękuję Bogu, że mogłam być z nim siedem lat, może tylko tyle? a może aż tyle? Niestety w tym roku zawiesiłam spółkę, jestem w ogromnych długach, nie mam nic, mam komorników na karku, sprawę w sądzie zajętą pensję i straciłam pracę. Psychika czasami płata nam figla i bywa różnie....Dzisiaj przypadkiem natrafiłam na tą stronę, wierzę, wierzę z Bożą pomocą, że warto żyć, proszę o pomoc by spłacić wierzycieli.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!