Kilka lat temu mąż uległ wypadkowi, w którym poniósł liczne obrażania ciała. W skutek urazów doszło do przerwania ciągłości nerwu lewej kończyny dolnej. Przez rok poruszał się na wózku inwalidzkim. Po licznych zabiegach medycznych oraz długotrwałej rehabilitacji udało się przywrócić sprawność lewej nogi. Niestety nie w pełni. Do dnia dzisiejszego ma niedowład mięśni unerwianych przez uszkodzony nerw, osłabienie czucia powierzchniowego na obszarze skóry unerwionej przez uszkodzony nerw, bóle i mrowienie wywoływane przez drażnienie skóry nad miejscem uszkodzenia nerwu.
Niezbędna jest operacja.
Nigdy nikogo nie prosiłam o pomoc, bo zawsze starałam się radzić sobie sama. Niestety tu nie chodzi tylko o mnie czy o męża, ale o naszego synka. Chciałabym, aby miał zdrowego tatę, z którym będzie mógł robić wszystko to co każdy tata robi z synem i dla syna.
Wierzę kochani w Wasze dobre serca.
Dziękuję!
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!