Ich życia nie da się już naprawić. Przez kolejne lata będę się bać i żyć w stresie...
Nikt nie pokocha ponad 10 letnich kotek, które człowieka znają tylko z widzenia. Jedyne co można dla nich zrobić, to zapewnić bezpieczeństwo, pełną miskę i kawałek trawy na schroniskowej wolierze.
Nesi i Nora zostały oddane po śmierci "właścicielki". Ciężko powiedzieć, że miały własny dom, bo mieszkały w stodole całe swoje życie. W zamkniętej stodole. Nie wychodziły na zewnątrz. Żyły tylko tam. Nieleczone, niewykastrowane, bojące się skrajnie człowieka. Potem trafiły do schroniska. Wystraszone jeszcze bardziej. Szukamy dla nich domu, ale wszyscy znany realia i nawet nie potrafimy marzyć, że ktoś je pokocha. Ale szukamy, bo tak trzeba.
Przebadaliśmy dziewczynki, by sprawdzić ich stan zdrowia. Zostały również wykastrowane i zaszczepione. Za kilka dni trafia ogólnego boksu z wolierą i tak będą czekać w nieskończoność na dom. To nie są łatwe koty. Możliwe, że nigdy nie przekonają się do człowieka. W dodatku są starsze. Ale nadzieja umiera ostatnia, więc może kiedyś się uda.
Prosimy o pomoc w pokryciu faktur za badania i kastracje kotek. To jedne z setki zwierząt znajdujących się pod naszą opieką.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!