Ryjek trafił do nas 25 listopada ub. roku ze Stowarzyszenia Pomoc Chartm. Jego przeszłość była naznaczona wieloma traumami. Był bardzo wychudzony i skrajnie zaniedbany. Po pierwszych, podstawowych badaniach okazało się, że ma pasożyty, które powodowały u niego biegunki, bóle brzucha i inne problemy trawienne. Leczenie było wyjątkowo żmudne, bo Ryjek aż 3 miesiące walczył z "pasażerami na gapę", którzy wyniszczali jego organizm.
Wydawało się, że wszystko jest już w porządku, ale w kwietniu tego roku, Ryjek znowu bardzo źle się poczuł i przestał siusiać. Wówczas lekarze orzekli, że to może mieć związek ze stresem, bo ten incydent zbiegł się z koniecznością zszycia łapki, która to Ryjek rozciął sobie w trakcie spaceru. Rzeczywiście sytuacja szybko wróciła do normy.
Niestety na początku maja sytuacja się powtórzyła. Ryjek przestał oddawać mocz. Chciał się wypróżnić, ale nie mógł. Podnosił łapę i tylko małe kropelki wydobywały się z jego cewki. Był bardzo niespokojny i widać było, że oddawanie moczu sprawia mu ból. Kolejny raz pojechaliśmy do lekarza (dziękujemy klinice AmVet za szybką reakcję!!), gdzie odciągnięto mu mocz i oddano do badań. Po analizie i zrobieniu USG brzucha okazało się, że to kamica pęcherza moczowego. Ryjek został poddany płukaniu pęcherza i dzięki temu, lekarzom udało się wydobyć kilka kamieni. Niestety jedne z nich, ten największy, utknął w cewce moczowej blokując odpływ. W trakcie kolejnych badań i procedur, okazało się, że nie da się tego kamienia rozpuścić i konieczna będzie operacja.
Ryjek w trybie natychmiastowym trafił na stół operacyjny. Na szczęście kamień udało się wydobyć i zagrożenie dla życia minęło. Po dwóch dniach od zabiegu, Ryjek mógł opuścić szpital i wrócić do domu. Przez kolejne 3 tygodnie Ryjek powoli wracał do sprawności.
Przyjęliśmy Ryjka do domu tymczasowego, ale pokochaliśmy go tak bardzo, że nie wyobrażamy sobie życia bez niego i zostanie on z nami na zawsze`! Jest naprawdę cudownym, wesołym psem, który mimo całego zła, jakiego doświadczył w swoim życiu, w końcu zaufał nam i się otworzył. Jest królem naszej kanapy, ulubieńcem sąsiadów i złodziejem drożdżówek :) Zrobiliśmy wszystko, aby dać mu dom, na jaki zasługuje.
Niestety przed nami kolejny zabieg- usunięcie śrutu z uda, bo chłopak przez to ma problemy z rzepką. Tak, Ryjek musiał być kiedyś postrzelony....
Dotychczasowe koszty diagnostyki i leczenia Ryjka są ogromne. To dla naszego budżetu bardzo duże obciążenie. Nie byliśmy w stanie pokryć tak wysokich kosztów leczenia i musieliśmy się zadłużyć. Dla nas zdrowie Ryjka jest i będzie priorytetem!
Dlatego wszystkich miłośników czworonogów, a w szczególności tych, którym leży na sercu ratowanie skrzywdzonych chartów prosimy o wsparcie!
Będziemy wdzięczni za każdą najmniejszą wpłatę. Mamy nadzieję, że to pozwoli nam chociaż w części pokryć długi związane z ratowaniem zdrowia i życia naszego kochanego Ryjka.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Aga i charcik
Ryjku dużo zdrowia
Witkacy
Zdrowiej szybko Ryjku i dbaj o swoich ludzi :)
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia Ryjku, piękna istoto.
Magda
Pozdrawiam z Krakowa
Angus Grey z Partyzantów
Powodzenia, trzymam kciuki. Sąsiad z dzielnicy.