Pomóż klaczy oddychać

Nazywam się Karolina  zawsze marzyłam o koniu mając 12 lat  dostałam Klacz Gierkę kupioną od handlarza , klacz była po przejściach nie ufała człowiekowi bardzo się bała .  Łączyło nas to że byłyśmy obydwie zagubione w tym wielkim świecie bez przyjaciół  ...  widać było że Gierka się bardzo bała ludzi i otaczającego ją  świata . Każda próba podejścia do niej kończyła się ucieczką i niepokojem z jej strony .  Całymi dniami spędzałam  na padoku wpatrując się w nią jak skubie trawę , po jakimś czasie klacz zaczeła sama podchodzić . Od tamtej pory dała kolejną i ostatnią szanse człowiekowi którą musiałam w delikatny sposób wykorzystać by jej nie stracić w końcu tylko miałam ją ...

Związała nas silna więź mimo że byłyśmy  przyjaciółkami i miałyśmy tylko siebie nadal chciałam zrozumieć to co ona myśli co chce mi powiedzieć więc zaczełyśmy wyjeżdzać na przeróżne obozy warsztaty dużo razem przeszłyśmy . Każdy dzień pracy z tym koniem to było coś pięknego za każdym razem zaskakiwała mnie tym co potrafi była jak zamknięta księga która powoli się zaczeła otwierać ,  dopiero po 6 latach codziennej pracy ją poznałam i czasami nadal mnie zaskakuje ... 

Ta klacz nauczyła mnie  że świat może być piękniejszy że nie ma takiej przeszkody której w jakiś sposób nie da rady przeskoczyć że wszystko po jakimś czasie może zmienić się na lepsze i że nie warto się poddawać . także pokazała mi czym jest prawdziwa przyjaźń i że warto o nią walczyć dlatego chcę tu zwrócić się do was o pomoc Gierka niestety ma RAO potrzeba nam funduszy na zatrzymanie rozwoju tej choroby  .  Każda wysłana przez was złotówka  może zdziałać cuda i nie pozwolić na to by Gierka nie odeszła szybko za tęczowy most ... Bardzo bym była wdzięczna wam za pomoc przy  utrzymaniu Gierki przy życiu tak jak Gierce za pokazanie mi świata lepszym .