Niepewny los

Edit z dnia 12.05.

Niby nic się nie działo, Szprotka nawet została wykastrowana. Niestety przez ograniczenia spowodowane COVID-19, nie zdążyliśmy zaszczepić. I co mamy? Wróciliśmy do punktu wyjścia, a raczej wejścia. Stan Szprotki jest taki sam jak na początku.

Tym razem mamy wydobywający się smród ropy z układu oddechowego, ropa jest wszędzie. Mamy bardzo złe wyniki krwi, mamy temperaturę 40 stopni. Być może jest to spowodowane ucieczką z domu tymczasowego. Od dziś Szprotka jest u jednej z nas i rozpoczynamy walkę od początku. Potrzebujemy ogromnie Waszej pomocy, bo nawet bazarek jest ciężko zrobić. 🙏🙏🙏

Dziś nie będzie ani krwi, ani operacji. Niestety dramat, to nasze drugie imię.

W związku z tym, że finanse u nas kuleją, chciałyśmy wstrzymać przyjmowanie nowych podopiecznych, aż odbijemy się i pospłacamy długi. 

Niestety były to tylko marzenia ☹️

Poproszono nas o pomoc, przy znalezionej koteczek. Broniłyśmy się przed podjęciem decyzji, że zajmiemy się nią. I co? I wystarczyło pokazać nam zdjęcie... 

Gdy ją zobaczyłyśmy, już wiedziałyśmy, że nie będzie kolorowo.

No jakże byłoby inaczej, jest nawet gorzej. 

Oko już lepsze nie będzie. Wszystko powrastane, błona na błonie istny galimatias.

W środku charczy. Ropa próbuje się wydostać na zewnątrz. Kaszel, katar, są przez to problemy też z jedzeniem. Brak sierści na łapkach spowodowane jakimiś odparzeniami.

Jej zachowanie ogólnie jest bardzo dziwne. Wiemy już, że na jedno oczko nie widzi. Ruchy są spowolnione. Ma problemy z umyciem się, jak i podrapaniem. Podniesienie dla niej łapki, to wielkie wyzwanie.

Czy nam się uda doprowadzić tę koteczkę do normalności? Na pewno jest to nie lada wyzwanie. 

Wszystko jest nie tak, jak być powinno. Prosimy uwierzyć, że zdjęcia nie oddają prawdziwego obrazu tej koteczki.

Walka rozpoczęta. Pod wspaniałą opieką naszego weterynarza, wiemy że zrobimy dla niej wszystko. Oprócz leczenia potrzebne będą testy, ale w laboratorium. To wygeneruje spory koszt ☹️.

Państwa prosimy o wsparcie finansowe, bez tego już żaden bezdomniak do nas nie trafi. Już na tę bidulę nas nie stać...

Dziękujemy każdemu, kto się nad nią pochyli. Bez Was nie damy rady...