
Carmen błaga rozpaczliwie o pomoc. Jest zziębnięta, głodna i przerażająco samotna. Zderzyła się ze ścianą obojętności, która mogła ją zniszczyć. Ukrywała się po stajniach i stodołach, drżąca ze strachu, zagubiona, zmuszona do życia w ciągłym lęku i narażona na rodzenie kolejnych miotów, choć sama ledwo dawała radę przetrwać.

Odłowienie jej zajęło pięć dni codziennych prób. Teraz Carmen wreszcie jest bezpieczna, ale to dopiero początek jej drogi. Potrzebuje pełnego zestawu badań i profilaktyki, a także RTG, echo serca i USG, aby móc przygotować ją do zabiegu sterylizacji i dać jej szansę na życie bez strachu i bólu.
Erika nieruchomieje ze strachu, jakby sam lęk przykuł ją do ziemi. Uratuj Ją. W jej oczach jest coś, czego nie da się zapomnieć, niczym echo traumy, która zdarła z niej resztki bezpieczeństwa. Została pozostawiona sama, bez pomocy, bez opieki, bez jedzenia. Jej świat skurczył się do przetrwania, do walki o kolejny oddech i dzień.

Teraz stoi przed Nią długa droga. Badania, które pokażą, jak wiele musiała znieść, i walka o odbudowanie psychiki, którą ktoś brutalnie zniszczył. Potrzebuje nas, zanim strach odbierze jej wszystko, co jeszcze zostało.
Justin błaga o ratunek bez słów. Pomóż Mu przetrwać. W ciszy, która tnie powietrze jak brzytwa, unosi się jego rozpacz. W jego oczach drży cała prawda o piekle, przez które przeszedł. Każdy ruch jest lękiem, każda sekunda walką o przetrwanie. Z jego gardła nie wydobywa się nawet szept. Milczy, bo świat nauczył go, że nie ma komu ufać. Teraz potrzebuje leczenia, opieki i kogoś, kto usłyszy wołanie, którego on sam nie potrafi już wydać.

Derek potrzebuje pomocy, natychmiast. Uratuj Go. Bez leczenia i opieki nie da rady. Zamarzał tuż obok ludzi, ale nikt Go nie widział. Jego ciche wołanie o pomoc tonęło w obojętności. Urząd gminy i bezlitosny system odmówiły Mu jakiejkolwiek pomocy, skazując Go na głód, ból i samotne cierpienie. Dla nikogo nie miało znaczenia, czy przeżyje. Został potraktowany jak ktoś, kogo można wykluczyć z prawa do życia. Jakby nie istniał.

Dziś stoi przed nami istota, która przeszła przez piekło i która po raz pierwszy ma szansę być potraktowana jak ktoś ważny. Ktoś, kto zasługuje na troskę, szacunek i leczenie. Przed Nim pełna diagnostyka i profilaktyka. Testy na choroby zakaźne, szczegółowe badania krwi, RTG, USG, echo serca. Doprowadzenie Go do stanu, w którym będzie mógł bezpiecznie przejść zabieg kastracji.
To wciąż nie koniec Jego drogi. Derek nie zna dobra. Nie zna ciepła płynącego od człowieka. Teraz czeka Go terapia behawioralna, która ma pokazać Mu, że człowiek może być oparciem, a nie zagrożeniem. Ma nauczyć Go, że można żyć bez lęku.
Derek, jeden z czterech Kotów, przez wiele tygodni szukały schronienia pod domem kobiety, która jako jedyna zobaczyła w nich życie, które trzeba uratować i reagować. Zimno, nocny mróz, głód i strach były ich codziennością. Nikt poza nią nie zatrzymał się ani na chwilę.
Kobieta próbowała zrobić to, co powinno być oczywiste. Poprosiła o pomoc. Gmina. Urzędy. Instytucje, które mają obowiązek reagować w takich sytuacjach. W odpowiedzi słyszała jedynie absurdalne stwierdzenia, że skoro dokarmia to znaczy że Koty automatycznie są jej i to teraz ona ma obowiązek je utrzymywać. Jedno zdanie które pokazuje całą skalę ignorancji i obojętności.
Taki sposób działania systemu nie chroni żadnego Zwierzęcia. Prowadzi wyłącznie do cierpienia i niekontrolowanego rozmnażania. Koty co roku wydają na świat kolejne mioty. Większość z tych młodych nigdy nie osiąga dorosłości. Umierają z wychłodzenia, chorób, urazów, zakażeń. Giną po cichu, bez świadków, bez reakcji.
System udaje że problem nie istnieje.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!