Nikita trafiła do nas z bytomskiej kopalni. Nie wiadomo jak się tam znalazła, na pewno nie urodziła się w tym miejscu. Jest oswojoną i proludzką kotką. Na kopalni nie miała schronienia, ani karmiciela, który mógłby o nią zadbać. Mrozy mocno osłabiły jej zdrowie. Na pyszczku ma pozostałości po niedawnym urazie, nie wiemy, czy skądś spadła czy ktoś zrobił jej krzywdę. Zgłoszono nam również, że miała zaburzenia równowagi - spadła ze skrzyni transformatorowej, na której spała. Nikita musiała zostać zdiagnozowana, dlatego trafiła na leczenie stacjonarne do lecznicy weterynaryjnej. W tym momencie jest już po pierwszych badaniach krwi, które wykazały bardzo podwyższone parametry wątrobowe i stan zapalny. Mamy nadzieję, że wdrożone leczenie szybko przyniesie efekt. Kotka ma apetyt i o ile jej stan się nie pogorszy, pod koniec tygodnia zostanie zakwaterowana w domu tymczasowym, gdzie będzie kontynuowane leczenie. Nikicie będą potrzebne kroplówki, kolejne badania krwi, testy FIV/Felv, leki m. in. na zregenerowanie wątroby, dobra (być może specjalistyczna) karma.
Fundacja ma pod opieką kilkanaście kotów w domach tymczasowych, opiekuje się kilkudziesięcioma kotami wolno żyjącymi, które w zimowym okresie chorują częściej i jedzą więcej, co ma odzwierciedlenie w rosnących kosztach.
Bardzo prosimy o wsparcie leczenia Nikity, na zdjęciach widać, że życie jej nie rozpieszczało - mimo to kotka nie przestała kochać ludzi. Pomóżcie Nikicie wrócić do zdrowia i cieszyć się życiem!
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!