Zbiórka Badania i leczenie podopiecznych - miniaturka zdjęcia

Badania i leczenie podopiecznych Jak założyć taką zbiórkę?

Pies z wystawionym językiem, leżący na poduszce, z przyjaznym spojrzeniem.

Badania i leczenie podopiecznych

17 236 zł  z 20 000 zł (Cel)
Wpłaciły 164 osoby
Wpłać terazUdostępnij
 
Kornelia Pakulska - awatar

Kornelia Pakulska

Organizator zbiórki

04.11.2025

Dziękujemy, że jesteście z nami. U nas dzieje się sporo, więc wrzucam porządne podsumowanie, co u kogo i dokąd zmierzamy. 

Poniżej zebraliśmy najważniejsze informacje o stanie zwierzaków, planie działań i priorytetach finansowania. Stawiamy na jakość życia, bezpieczeństwo zabiegów i transparentność kosztów.

Lunka jest już zapisana i aktywnie uczestniczy w rehabilitacji. Pracujemy w regularnym, powtarzalnym rytmie, bo to on daje szansę na trwały efekt. Zmiany nie są spektakularne z dnia na dzień, ale są klinicznie zauważalne: po rozgrzewce ruch staje się płynniejszy, sztywność łapek stopniowo ustępuje, a tolerancja wysiłku jest lepsza niż na początku. Traktujemy ten proces jak maraton z jasno określonymi etapami, a nie sprint. Każda wizyta jest przemyślana pod kątem obciążeń i regeneracji, tak aby nie przedobrzyć i nie stracić tego, co już udało się wypracować.

Randal pozostaje pod opieką paliatywną. Zmiana nowotworowa rośnie szybko — mówimy o tym otwarcie. Priorytetem jest jakość życia tu i teraz: leki, uważna obserwacja łaknienia i komfortu, reagowanie na najmniejsze wahania samopoczucia. W tym modelu opieki liczy się każdy dobry dzień, a tych wciąż jest wiele: Randal je, mruczy, szuka kontaktu, funkcjonuje w swoim rytmie. Celem leczenia nie jest już zatrzymanie choroby, lecz minimalizacja cierpienia i podtrzymanie codziennej, kociej normalności.

Basia była dziś u lekarza weterynarii z powodu nawracającego zapalenia górnych dróg oddechowych i wyraźnie obniżonej odporności. Obraz sugeruje komponentę wirusową, dlatego wdrożyliśmy wsparcie immunologiczne oraz leczenie objawowe. Kiedy tylko infekcja ustąpi i parametry ogólne się ustabilizują, Basia będzie miała przeprowadzoną sanację jamy ustnej. To ważny element planu — przewlekłe zapalenie w obrębie zębów i przyzębia potrafi utrzymywać stan zapalny całego organizmu, osłabiać odporność i sprzyjać nawrotom infekcji. Sanację zaplanujemy z pełnym zabezpieczeniem anestezjologicznym, po uprzedniej ocenie przedzabiegowej.

Kefir i Tołdi, nasi seniorzy, zostali włączeni do kolejki stomatologicznej zaraz po Basi. U obu są już wskazania do sanacji. Ze względu na wiek i bezpieczeństwo procedura będzie poprzedzona dodatkowymi badaniami obrazowymi. W trakcie zabiegu planujemy diagnostykę radiologiczną uzębienia oraz usunięcie zębów, które nie rokują zachowawczo. Całość odbędzie się w protokole zapewniającym pełne przeciwbólowe przed, w trakcie i po zabiegu. 

Reszta kociej ekipy pozostaje na wsparciu odpornościowym; włączone zostało Genomune, co przy obecnym sezonie infekcyjnym jest dla nas codziennym, praktycznym narzędziem ograniczającym nawroty i ułatwiającym rekonwalescencję wrażliwszym zwierzakom.

Jeśli chodzi o stronę organizacyjną i finansową, koncentrujemy środki na czterech torach: utrzymaniu ciągłości rehabilitacji Luny; zabezpieczeniu potrzeb Randala w opiece paliatywnej (leki, kontrole, niezbędna diagnostyka); przygotowaniu i przeprowadzeniu sanacji u Basi po wygaszeniu infekcji; a następnie wykonaniu sanacji u Kefira i Tołdiego z pełną diagnostyką przedzabiegową i opieką pozabiegową. Każda z tych interwencji ma policzalny wpływ na komfort życia konkretnych zwierząt — to inwestycje w mniejszy ból, sprawniejszy ruch i spokojniejszy sen.

Dziękujemy każdej osobie, która wspiera nas wpłatą, udostępnieniem lub dobrym słowem. W takiej opiece nie ma cudów — są konsekwentne, małe kroki wykonywane codziennie. Dzięki Wam te kroki są możliwe i mają sens. Jeśli potrzebują Państwo dodatkowych szczegółów medycznych lub podsumowania kosztów poszczególnych procedur, przygotujemy je w kolejnym komunikacie w duchu pełnej transparentności.

Koszty naszego, ludzkiego leczenia zwiększyły się, jednak przy Państwa wsparciu możemy funkcjonować stabilnie wszyscy - zarówno Ci na dwóch, jak i na czterech łapach. 

26.10.25

Nie spodziewaliśmy się tak ogromnego odzewu i wsparcia. To, co się wydarzyło w ostatnich tygodniach, absolutnie nas przerosło – w tym najlepszym znaczeniu. Jesteśmy wzruszeni, wdzięczni i pełni pokory wobec tej dobroci, którą nam Państwo okazali.

Ostatnie miesiące były dla nas bardzo trudne – psychicznie, emocjonalnie i finansowo. Walka o zdrowie naszych zwierząt, szczególnie przy moich problemach zdrowotnych, kosztowała nas wiele sił. Dzięki Państwu po raz pierwszy od dawna możemy odetchnąć. Nie musimy już martwić się o kolejne rachunki za leczenie. Możemy zapewnić Lunie fizjoterapię, utrzymać wszystkie nasze zwierzaki bez rezygnacji z własnego leczenia. Wiemy, że możemy zapewnić Randalowi ostatnie miesiące życia w najlepszej możliwej opiece. 

Państwa to nie tylko pomoc finansowa. To realna ulga, nadzieja i przypomnienie, że w najtrudniejszych momentach nie jesteśmy sami. Dziękujemy każdemu, kto wpłacił, udostępnił, napisał dobre słowo. Każdy gest ma dla nas ogromne znaczenie.

21.10.25

To jedna z najtrudniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek musiałam przekazać.

Przez ostatnie dwa tygodnie zajmowaliśmy się diagnostyką zmiany w jamie ustnej Randala. Udało nam się ustabilizować jego ciśnienie, ale niestety otrzymaliśmy druzgocące wieści – stwierdzono u niego SCC (squamous cell carcinoma), czyli raka płaskonabłonkowego. To złośliwy nowotwór, który u kotów najczęściej rozwija się w obrębie jamy ustnej i niestety postępuje bardzo szybko.

W wieku Randala – 16 i pół roku – prawdopodobnie nie można już wdrożyć skutecznego leczenia przyczynowego. Jedyne, co możemy teraz zrobić, to zapewnić mu najwyższy możliwy komfort życia i towarzyszyć mu z czułością w tym czasie, który mu pozostał. Według lekarzy może to być od dwóch do czterech miesięcy.

Zmiana pojawiła się błyskawicznie i niestety rośnie w zastraszającym tempie. Randal jest ze mną, odkąd miałam 12 lat – to większość mojego życia. Nie potrafię jeszcze wyobrazić sobie pożegnania, ale wiem, że chcę zrobić wszystko, by jego ostatnie tygodnie były spokojne, bez bólu i pełne miłości.

W najbliższych dniach wybieramy się jeszcze na wizytę do doktora Hildebranda we Wrocławiu, żeby omówić wszystkie możliwości i potwierdzić plan opieki paliatywnej. Jesteśmy już przygotowani, o ile w ogóle można się na coś takiego przygotować.

Dziękujemy wszystkim, którzy wspierają Randala – każda dobra myśl, każde słowo i każda pomoc naprawdę mają znaczenie.

10.10.25

Nie ma nic, co mogłoby cię przygotować na wiadomość, że przyjaciel, z którym przeżyłaś większość swojego życia, ma nowotwór. W tym roku Randal stracił wzrok. Teraz przyszło nam zmierzyć się z kolejnym ciosem – nowotworem jamy ustnej.

Zostało wdrożone leczenie, w tym chemioterapia oraz leki wspomagające. Walczymy o to, by ustabilizować jego ciśnienie tętnicze, co pozwoli nam bezpiecznie przygotować go do zabiegu. Niestety, w jego stanie każda sedacja to ogromne ryzyko, dlatego każdy krok planujemy z największą ostrożnością.

Dziś wykonaliśmy kontrolną morfologię i biochemię, a także zwiększyliśmy dawkę leków na nadciśnienie, co jednak niestety może niekorzystnie wpływać na nerki. W najbliższych tygodniach czeka nas więc szereg kolejnych badań, w tym konsultacje nefrologiczna i kardiologiczna.

Robimy wszystko, by zapewnić mu jak najlepszą opiekę, komfort i szansę w tej walce. Dziękujemy Wam z całego serca za każdą wpłatę, udostępnienie i dobre słowo.

08.10.25 - Kontrola Luny i wizyta Randala

Dziś kontrola Lunki przyniosła wreszcie oddech ulgi – po punkcji i podaniu sterydu widać wyraźną poprawę. Zaczynamy bardzo powolne wdrażanie aktywności fizycznej i rehabilitacji. Jesteśmy dobrej myśli, ale działamy ostrożnie i z głową.

Niestety, wczoraj przy podawaniu leków na nadciśnienie Randalowi, zauważyłam zmianę w obrębie jamy ustnej. Dziś obejrzała ją lekarka weterynarii podczas kontrolnego pomiaru ciśnienia. Niestety, wygląda bardzo niepokojąco i zalecono pobranie materiału do biopsji. Mamy jednak problem: ciśnienie Randala znowu wzrosło (ponad 220), więc musieliśmy zwiększyć dawkę leku. Biopsji nie wykonamy, dopóki nie ustabilizujemy ciśnienia i nie zrobimy wszystkich badań dodatkowych (w tym echo serca). Przy jego stanie i wieku ryzyko sedacji jest teraz podwyższone. 

Co dalej?

  • stabilizacja ciśnienia u Randala i rozszerzona diagnostyka kwalifikująca do sedacji,

  • decyzja o terminie biopsji po uzyskaniu bezpiecznych parametrów,

  • u Luny: powolna rehabilitacja i kontrola reakcji na wysiłek.

Wasze wsparcie z tej zbiórki realnie pokrywa teraz koszty - leków na nadciśnienie, badań kardiologicznych i diagnostyki Randala, a także rehabilitacji Luny. Dziękujemy za każdą wpłatę i udostępnienie – to dzięki Wam możemy działać odpowiedzialnie i bez zwłoki. 

17.09.25 - Diagnostyka Luny

Po wstępnej konsultacji ortopedycznej u dr n. wet. Krzysztofa Buczaka, dzisiaj byliśmy z Lunką na RTG stawów u lek. wet. Aleksandry Sowińskiej przy asyście dr Buczaka. Niestety, wyniki nie napawają optymizmem. 

🔹 Stwierdzono liczne zmiany zwyrodnieniowe w stawach łokciowych, typowe dla dysplazji:

Obustronna silna choroba zwyrodnieniowa stawów łokciowych na tle dysplazji stawów łokciowych - za tło pierwotne uważa się inkongruencję ramienno-łokciową oraz promieniowo-łokciową oraz chorobę/fragmentację wyrostka dziobiastego przyśrodkowego. Widoczne zmiany zwyrodnieniowe w typowych dla dysplazji stawów łokciowych miejscach: 

• wzmożona sklerotyzacja kości łokciowejw okolicy wcięcza bloczkowego;

• osteofit na doczaszkowej krawędzi wyrostka łokciowego kości łokciowej;

• osteofit na doogonowej krawędzi nadłykcia bocznego;

• pasma osteofitów na krawędzi nadkłykcia przyśrodkowego;

• zaostrzony obrys doogonowej krawędzi nadkłykcia przyśrodkowego. 

🔹 W stawie kolanowym prawym również potwierdzono chorobę zwyrodnieniową z cechami aktywnego stanu zapalnego. Widoczne jest poszerzenie szczeliny stawowej stawu udowo-piszczelowego, cieniowanie tkanek miękkich na tle torebki stawowej wzmożone; widoczny ucisk na podrzepkowe ciało tłuszczowe. Widoczne także łagodne odsunięcie dystalnej części rzepki od kości udowej, mogące sugerować stan zapalny stawu udowo-rzepkowego. Stwierdza się obecnoć wtónych zmian zwyrodnieniowych:

• sklerotyzacja powierzchni stawowych;

• przebudowa dystalnego brzegu rzepki;

• przebudowa trzeszczek mięśnia brzuchatego łydki;

• drobne nadbudowy kostne doczaszkowe wzgledem wyniosłości piszczelowej, w pierwszej kolejności nasuwające podejrzenie obecności entezofitów na przyczepie dalszym więzadła krzyżowego;

• osteofit na dystalnym brzegu rzepki;

• pasma osteofitów na krawędzi bocznej kłykcia bocznego;

• pasma osteofitów na krawędzi przyśrodkowej głowy kości piszczelowej.

Luna dostała zastrzyk przeciwzapalny i przeciwbólowy (steryd), a także wykonano punkcję stawu, z którego pobrano płyn zapalny. Dzięki temu na razie udało się jej ulżyć, ale dalsze leczenie będzie wymagało decyzji ortopedycznych.

Wiemy już, że do pełnej diagnostyki będzie potrzebne wykonanie tomografii komputerowej.

Za trzy tygodnie mamy kolejną, drugą konsultację ortopedyczną, podczas której lekarz zdecyduje o dalszym postępowaniu - przede wszystkim czy będzie trzeba podjąć działania operacyjne.

Dziękujemy Wam za każde wsparcie – nie tylko finansowe, ale i za ciepłe słowa. To dla nas ogromnie ważne.

Przed nami także pilna diagnostyka kotów – w pierwszej kolejności Kefira i Tołdiego. Dlatego prosimy o dalsze wsparcie i udostępnianie naszej zbiórki, żebyśmy mogli zatroszczyć się odpowiednio o wszystkich naszych podopiecznych.

        ───────────────────────────────────────

Mam na imię Kornelia. Całe moje życie podporządkowałam jednej misji – być głosem dla tych, którzy sami go nie mają. Wyciągać ręce do istot bezbronnych, poranionych, często takich, które nie miały już nikogo.

Miałam dwanaście lat, gdy po raz pierwszy z pomocą rodziców zaczęłam leczyć bezdomne koty. Dawałam im dom, uczyłam, że człowiek nie musi ranić, i szukałam im rodzin na resztę życia. Trzy z tamtych kotów są ze mną do dziś. Nie chciałam, żeby jakiekolwiek zwierzę było zmuszone do życia na ulicy.

Kiedy miałam szesnaście lat, stworzyłam swój własny dom tymczasowy. Prowadziłam go przez prawie dwanaście lat. Przewinęły się przez niego setki zwierząt – od pięciodniowych, osieroconych miotów kociąt, po psy porzucone na ulicy i w lesie, koty przewlekle chore czy wycofane z powodu traumy. Oddawałam im wszystko – czas, energię, zdrowie. Nawet wtedy, gdy sama zmagałam się z depresją lekooporną, zaburzeniami lękowymi, ADHD czy zaburzeniami odżywiania od wielu lat.

Po zakończeniu szkoły i przeprowadzce, na pierwszym roku studiów adoptowałam swoją pierwszą suczkę – pełną lęku, reagującą agresją. To ona sprawiła, że zaczęłam zgłębiać behawior, który do dziś jest moją drogą i pracą. Kilka lat później dołączyła do nas Luna, odebrana z pseudohodowli. Suczka z dysplazją, problemami dermatologicznymi, oddechowymi i bardzo poważnymi zaburzeniami lękowymi. Jej życie to ciągła terapia i leki, ale nigdy nie pozwoliłam, by zabrakło jej troski i miłości.

Byłam też inspektorką ds. ochrony praw zwierząt. Stałam w stodołach, pustych budach, przy łańcuchach. Patrzyłam w oczy zwierząt, od których inni odwracali wzrok. Byłam przy nich wtedy, gdy najbardziej potrzebowały, i zabierałam je do świata, w którym po raz pierwszy czuły się bezpieczne.

W 2023 roku pod moim dachem mieszkało 18 kotów i dwa psy. Cztery koty chore na FIV miały wydzielony własny pokój. Leczenie, żywienie, opieka, kastracja – wszystko pokrywałam z własnych funduszy. Mój dom przechodził remonty jeden po drugim, bo zwierzęta zawsze były ważniejsze niż wygoda.

Jednak pod koniec 2023 roku, po latach nieodpowiedniego leczenia psychiatrycznego podjęłam próbę samobójczą, która zostawiła rany nie tylko na zdrowiu psychicznym, ale także fizycznym. Dzięki wielkim sercom ludzi, którym nie była obojętna moja sytuacja, zwierzęta będące u mnie pod opieką tymczasową znalazły swoje miejsca. Z jednej strony był to dla mnie cios i ogromne poczucie winy - nie dałam rady. Z drugiej strony - ratunek dla mnie. W 2024 roku przeszłam kosztowną terapię ketaminą, która uratowała mi wtedy życie. W tym momencie moje leczenie kosztuje mnie ponad 1500 złotych miesięcznie, ponieważ leki nie są refundowane. 

Pod opieką moją i mojego narzeczonego zostało osiem kotów - szesnastoletnie Randal i Tołdi, czternastoletni Kefir, ośmioletnia Basia, siedmioletni Czarek, sześcioletni Jaś, czteroletni Leon i trzyletnia Wiesia, a także dwie suczki - sześcioletnia Luna i dziesięcioletnia Maja. Oboje staramy się zapewnić im jak najlepszą opiekę - odpowiednie żywienie, okresowe badania, leczenie, stymulacja fizyczna i psychiczna i bezpieczeństwo. Znajduję się na zwolnieniu lekarskim, przez co przestaliśmy radzić sobie finansowo. Zwierzęta wymagają specjalistycznej diagnostyki: badania krwi, moczu, echo serca, RTG, USG.
Starsze koty muszą przejść zabiegi stomatologiczne – kilka z nich czeka całkowite usunięcie zębów, ponieważ sanacje przestały przynosić efekty. Jeden z moich kocich seniorów przyjmuje leki na nadciśnienie i stracił wzrok. Luna potrzebuje kolejnej diagnostyki ortopedycznej, a Maja rezonansu głowy.

  • badania krwi + mocz + echo serca + RTG + USG: ok. 1000–1200 zł za zwierzę

  • zabiegi stomatologiczne (usunięcie zębów u starszych): 600–1000 zł za zwierzę 

  • diagnostyka ortopedyczna Luny (RTG, konsultacje, ew. tomografia): 400–1000 zł

  • diagnostyka neurologiczna Mai (rezonans głowy, tomografia, konsultacje specjalistyczne): ok. 2000–4000 zł

Potrzebuję pomocy w sfinansowaniu diagnostyki i zabiegów dla moich podopiecznych. Koszt tych działań to kilkanaście tysięcy złotych.
To ogromna suma, ale każda wpłata, każda złotówka, przybliża nas do tego, by moje zwierzęta mogły żyć zdrowiej i dłużej. 

Nie robię tego dla siebie. Robię to dla nich.
Bo one były przy mnie, gdy ja sama nie miałam siły żyć.

Po co zostałam stworzona?
Może dla tych cichych chwil, których nikt nie widzi —
kiedy klęczę w deszczu obok drżącego ciała,
szepcząc: „jesteś już bezpieczny” do istoty zbyt przerażonej, by w to uwierzyć.

Dla rąk, które nauczyły się leczyć,
i dla serca, które nigdy nie nauczyło się nie pękać.

Trzymałam w dłoniach życie lżejsze niż oddech,
zmywałam krew z ubrań,
i płakałam nad kartonowymi pudłami, które nigdy nie powinny stać się grobami.

Stałam w sądach, w schroniskowych boksach,
w ciszy tak ciężkiej, że zgniatała mi klatkę piersiową.

A mimo to —
zrobiłabym to wszystko jeszcze raz.

Bo pamiętam je.
Każde jedno.
Nie tylko imiona, ale oczy.
Historie wyryte w strachu.
Zaufanie, które kiełkowało jak kruche kwiaty
w ruinach po tym, co zrobili ludzie.

Ta miłość nie jest czysta.
Jest brutalna, surowa i bez końca warta wszystkiego.

To dla tego zostałam stworzona.
A one — one stworzyły mnie taką, jaką jestem.


Aktualizacje


  • Kornelia Pakulska - awatar

    Kornelia Pakulska

    13.11.2025
    13.11.2025

    Dziękujemy, że jesteście z nami. U nas dzieje się sporo, więc wrzucam porządne podsumowanie, co u kogo i dokąd zmierzamy.

    Poniżej zebraliśmy najważniejsze informacje o stanie zwierzaków, planie działań i priorytetach finansowania. Stawiamy na jakość życia, bezpieczeństwo zabiegów i transparentność kosztów.

    Lunka jest już zapisana i aktywnie uczestniczy w rehabilitacji. Pracujemy w regularnym, powtarzalnym rytmie, bo to on daje szansę na trwały efekt. Zmiany nie są spektakularne z dnia na dzień, ale są klinicznie zauważalne: po rozgrzewce ruch staje się płynniejszy, sztywność łapek stopniowo ustępuje, a tolerancja wysiłku jest lepsza niż na początku. Traktujemy ten proces jak maraton z jasno określonymi etapami, a nie sprint. Każda wizyta jest przemyślana pod kątem obciążeń i regeneracji, tak aby nie przedobrzyć i nie stracić tego, co już udało się wypracować.

    Randal pozostaje pod opieką paliatywną. Zmiana nowotworowa rośnie szybko — mówimy o tym otwarcie. Priorytetem jest jakość życia tu i teraz: leki, uważna obserwacja łaknienia i komfortu, reagowanie na najmniejsze wahania samopoczucia. W tym modelu opieki liczy się każdy dobry dzień, a tych wciąż jest wiele: Randal je, mruczy, szuka kontaktu, funkcjonuje w swoim rytmie. Celem leczenia nie jest już zatrzymanie choroby, lecz minimalizacja cierpienia i podtrzymanie codziennej, kociej normalności.

    Basia była dziś u lekarza weterynarii z powodu nawracającego zapalenia górnych dróg oddechowych i wyraźnie obniżonej odporności. Obraz sugeruje komponentę wirusową, dlatego wdrożyliśmy wsparcie immunologiczne oraz leczenie objawowe. Kiedy tylko infekcja ustąpi i parametry ogólne się ustabilizują, Basia będzie miała przeprowadzoną sanację jamy ustnej. To ważny element planu — przewlekłe zapalenie w obrębie zębów i przyzębia potrafi utrzymywać stan zapalny całego organizmu, osłabiać odporność i sprzyjać nawrotom infekcji. Sanację zaplanujemy z pełnym zabezpieczeniem anestezjologicznym, po uprzedniej ocenie przedzabiegowej.

    Kefir i Tołdi, nasi seniorzy, zostali włączeni do kolejki stomatologicznej zaraz po Basi. U obu są już wskazania do sanacji. Ze względu na wiek i bezpieczeństwo procedura będzie poprzedzona dodatkowymi badaniami obrazowymi. W trakcie zabiegu planujemy diagnostykę radiologiczną uzębienia oraz usunięcie zębów, które nie rokują zachowawczo. Całość odbędzie się w protokole zapewniającym pełne przeciwbólowe przed, w trakcie i po zabiegu.

    Reszta kociej ekipy pozostaje na wsparciu odpornościowym; włączone zostało Genomune, co przy obecnym sezonie infekcyjnym jest dla nas codziennym, praktycznym narzędziem ograniczającym nawroty i ułatwiającym rekonwalescencję wrażliwszym zwierzakom.

    Jeśli chodzi o stronę organizacyjną i finansową, koncentrujemy środki na czterech torach: utrzymaniu ciągłości rehabilitacji Luny; zabezpieczeniu potrzeb Randala w opiece paliatywnej (leki, kontrole, niezbędna diagnostyka); przygotowaniu i przeprowadzeniu sanacji u Basi po wygaszeniu infekcji; a następnie wykonaniu sanacji u Kefira i Tołdiego z pełną diagnostyką przedzabiegową i opieką pozabiegową. Każda z tych interwencji ma policzalny wpływ na komfort życia konkretnych zwierząt — to inwestycje w mniejszy ból, sprawniejszy ruch i spokojniejszy sen.

    Dziękujemy każdej osobie, która wspiera nas wpłatą, udostępnieniem lub dobrym słowem. W takiej opiece nie ma cudów — są konsekwentne, małe kroki wykonywane codziennie. Dzięki Wam te kroki są możliwe i mają sens. Jeśli potrzebują Państwo dodatkowych szczegółów medycznych lub podsumowania kosztów poszczególnych procedur, przygotujemy je w kolejnym komunikacie w duchu pełnej transparentności.

    Koszty naszego, ludzkiego leczenia zwiększyły się, jednak przy Państwa wsparciu możemy funkcjonować stabilnie wszyscy - zarówno Ci na dwóch, jak i na czterech łapach.

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Zuza J - awatar

    Zuza J

    17.09.2025
    17.09.2025

    Powodzonka! ❤️

  • Max dla Ady - awatar

    Max dla Ady

    15.09.2025
    15.09.2025

    Pozdrawiamy, Ada i Labrador Max

  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    08.09.2025
    08.09.2025

    znowu przegrałem zakład

  • Alicja - awatar

    Alicja

    03.09.2025
    03.09.2025

    Powodzenia i trzymam kciuki!

  • Weronika i Mikołaj - awatar

    Weronika i Mikołaj

    20.08.2025
    20.08.2025

    Wyższe koszty to i wyższa wpłata 😅

17 236 zł  z 20 000 zł (Cel)
Wpłaciły 164 osoby
Wpłać terazUdostępnij
 
Kornelia Pakulska - awatar

Kornelia Pakulska

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 164

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
5
Flejdu + CLEARMC - awatar
Flejdu + CLEARMC
60
Add alt here
Dołącz do listy
CLEARMC | Richu1337 - awatar
CLEARMC | Richu1337
30
Bartek - awatar
Bartek
10
Filip - awatar
Filip
5
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
9
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Add alt here
Dołącz do listy
Magdalena - awatar
Magdalena
20

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail