Na początku 2020 roku przeszłam zawał, po którym została wykryta u mnie wada serca. Niezbędną okazała się operacja zastawki serca w trakcie, której straciłam dużą ilość krwi doszło do zatrzymania akcji serca po 6 minutowej reanimacji lekarzom udało się uratować mi życie, natomiast przez powikłania przez trzy miesiące musieli utrzymywać mnie w śpiączce farmakologicznej. Obudziłam się w zupełnie innej rzeczywistości na Świecie panowała już pandemia COVID 19. Natomiast moja nowa rzeczywistość ta bliższa to: paraliż czterokończynowy, rurka tracheotomijna i pampers stały się moją teraźniejszością. W trakcie śpiączki przeszłam kolejne dwie operacje na serce i tarczyca. Nie mogłam się poruszać, mówić, nie mogłam nawet zobaczyć najbliższej mi rodziny gdyż przez obostrzenia, których nie rozumiałam nikt nie mógł mnie odwiedzić. Przez pandemię o dalsze leczenie i rehabilitację było bardzo ciężko. Do szpitali przyjmowali pacjentów tylko Covid-owych, oddziały rehabilitacyjne nie funkcjonowały co powodowało, że moja choroba się pogłębiała. Do dnia dzisiejszego jeżdżę na wózku inwalidzkim, nie jestem samodzielna i potrzebuję ciągłej opieki. Niestety na rehabilitację na NFZ nie mam szans, ponieważ uważają, że w moim wieku jest za późno na powrót do sprawności lepiej leczyć młodszych, którzy coś dla państwa znaczą a właściwie są potrzebni. Niestety osoby starsze teraz są traktowane jak nikomu niepotrzebne społeczne „odrzutki” najlepiej jak by ich nie było. Szczególnie ci chorzy, którzy potrzebują pomocy i opieki. W czasie operacji tarczycy został porażony Fałd Głosowy czego skutkiem jest konieczność posiadania na stałe rurki tracheotomijnej, przez którą mam napady kaszlu i duszności. Jedyna nadzieja na wyjęcie jej to rehabilitacja i powrót do sprawności ruchowej. Niestety tracę nadzieję na powrót do samodzielności, która dla mnie jest najważniejsza jak chyba dla każdego z nas. Wiem, że niektórzy pomyślą: długo żyła wystarczy. Chcę być samodzielna nie tylko dla siebie ale też dla moich najbliższych żeby nie obciążać ich opieką nade mną. Takie prozaiczne czynności, które każdy wykonuje sam jak zrobienie herbaty czy po prostu pójście do toalety czy się umyć. Niby nic wielkiego a jednak bardzo znaczące w życiu. Mam małą emeryturę i muszę wynajmować mieszkanie ponieważ w moim nie ma warunków do życia. Znajduje się na czwartym piętrze natomiast największym problemem jest brak łazienki. Niestety nie stać mnie w tej chwili na remont ani na rehabilitację. W związku z tym zostałam zmuszona by prosić Was o pomoc.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!