Bezdomny kocurek błagał o pomoc

Kochani pędzę do Was z ogromną prośbą o pomoc 🙏

Wczoraj o godzinie 23:00 odebrałam telefon od Patrycji. Przerażona nie wiedziała co zrobić bo pod jej oknem pojawił się kotek w bardzo złym stanie. Chodził i przeraźliwie płakał  pod oknami. Nie wiemy ile dni tak prosił ludzi o pomoc. Jednak Patrycja nie mogła go zostawić i bardzo dobrze bo do rana zapewne by nie dożył. Nie wiemy ile dni nie jadł :-( ostry stan zapalny w buzi nie pozwalał mu na pobieranie pokarmu ani wody. Jest bardzo odwodniony, zakleszczony, zapchlony co wskazuje na to, że raczej nie ma opiekuna bo kto doprowadza kotka do takiego stanu.
23:30 razem z Patrycją pojechałyśmy na ostry dyżur do lecznicy w Rzeszowie. 

Koszty ehhh ogromne ale życie bezcenne. 

Zostały wykonane testy Fiv/Felv na szczęście wyszły negatywnie, morfologia również nie jest zła. Jeżeli  chodzi o prawą tylną kończynę na szczęście nie jest złamana, prawdopodobnie wiązadła zostały uszkodzone.

 Dzisiaj rtg i dalsza część badań. 

Jeżeli stan zdrowia pozwoli dzisiaj będzie miał usuwane zęby i będzie kastrowany. 

Potrzebujemy  również domu tymczasowego.

Bardzo prosimy o pomoc 🙏🙏🙏