Karolek. Porzucony, na granicy życia i śmierci, z chorym sercem.
Nie wiemy już nawet, co napisać. Jak opisać to piekło, które przeszedł ten kot.
Kupiony z pseudohodowli trzy lata temu przez ludzi, którzy przyjechali do Polski. Bez kastracji, bez badań, bez cienia odpowiedzialności. W grudniu ci sami ludzie postanowili, że jednak wyjeżdżają. Zostawili Karolka... z obcą, 80-letnią kobietą.
Od tamtej pory jadł tylko mielonego kurczaka. Serio. Mielony kurczak codziennie przez pół roku.
Miesiąc temu zaczął się źle czuć. Starsza pani – choć sama schorowana i bez środków – poszła z nim do lekarza. Leczyła go najlepiej, jak mogła. Wydała na to, co miała, ale nie dała już rady. Ani finansowo, ani fizycznie.
Trzy dni temu Karolek trafił pod naszą opiekę. Jest po ECHO serca, USG, codziennie spędza po 12 godzin w lecznicy pod kroplówkami. Walczymy. Lekarze są ostrożni z rokowaniami, ale nie poddajemy się.
Ten kot nie prosił o takie życie. Teraz potrzebuje Was.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!