Alina Śliwińska
Czas na aktualizację. 22 sierpnia zdjęto Olisie szwy, rana nie jest nawet wyczuwalna, skóra zagoiła się całkowicie, a sierść odrasta. Chodzi coraz pewniej i szybciej, chce biegać, a nie może, więc sporom nie ma końca :) Najbardziej nie podoba się jej niemożność spania na kanapie i łóżku, ale wytrwa dziewczyna. Twarda jest.
Spaceruje codziennie, a kiedy ma chodzonego w domu to zakładamy jej skarpety, wtedy się nie ślizga i np. może komfortowo zaglądać do zmywarki.
Jej leczenie przebiega wzorcowo.
Niestety 19 sierpnia pożegnaliśmy naszego kota. Nie dało się już mu pomóc, ani uratować, ani zapewnić względnego komfortu. W bólu i cierpieniu zabrałby go rak. Pozwoliliśmy mu odejść.
To są najgorsze chwile opiekuna zwierzęcia, ale i ukazujące to, co w nim najlepsze, prawdziwie ludzkie.