Są takie koty, które żyją gdzieś obok ostatkiem sił. Niewarte pomocy, niezauważone, nieświadome, że jeszcze kiedyś może być lepiej :(
Bryś trafił pod naszą opiekę pod koniec marca. Skrajnie wyniszczony, cierpiący, zrezygnowany. Osoba zgłaszająca podejrzewała wypadek komunikacyjny. Bo kto uwierzy, że kot w takim stanie funkcjonował sobie cichutko pogodzony z bólem przez dłuższy już czas. Nikt nie zauważył ,że zwierzę ledwo oddycha, że z oczu i nosa wypływa ropa a każdy ruch sprawia niesamowity ból?
Jak często bywa, Bryś nie wie ,że człowiek mógł pomóc juz wcześniej i jest wdzięczny za każdy dotyk i każde najmniejsze zainteresowanie. Mruczy i patrzy ufnie w oczy lekarzy i wolontariuszy jakby pytał " serio? uratujesz mnie? "
Natychmiast zrobiliśmy testy i przy FIV ukazała się podwójna kreseczka. Powtórka metodą western blot w IDEXX na szczęście wyszła ujemna.
Zrobiliśmy też morfologię, biochemię i usg - wszystko w normie..
Bryś jest bardzo chudy pomimo apetytu. Będzie badany w kierunku tarczycy. Planujemy tez posiew ropy , tomografię głowy i diagnozowanie dziwnej zmiany na łapce :(
To wszystko generuje ogromne koszta. Sam pobyt kota w klinice wyniósł nas do teraz ponad 800 zł ( plus koszta wymienionych powyżej badań) a kot szybko jej nie opuści.
Pojawia sie pytanie ile kosztuje kocie życie? Mówi się , że życie jest bezcenne. W przypadku Brysia będzie ono kosztować dobrze ponad 2000 zł.
Prosimy Was o pomoc kochani! Nie pozwólmy by pieniądz wyznaczał granice życia, pomagania i warunkował koniec cierpienia.
Każda najmniejsza wpłata przybliży Brysia do opuszczenia kliniki i zaczęcia nowego życia <3 Pokażmy mu jak piękny moze być koci świat.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!