Operacja i leczenie Pegulki

Witam Was Kochani. U nas dużo się dzieje.  Pegi dziś zaczyna 15 frakcję. W piątek będzie 20-ta, ostatnia. Trzymamy się dzielnie. Pegi jest dzielna ❤.  Na zdjęciach nasze kolejne etapy leczenia. Proszę Was o wsparcie finansowe. Każda kwota, każda złotówka jest ważna. Zapraszam również na #bazarekpegi  na FB Dziękujemy za Waszą pomoc ❤

Wizyta z 4.12.2020

Wizyta z 21.12.2020Wizyta z 23.12.2020RADIOTERAPIA

Wizyta z dnia 24.11.2020

Jesteśmy po wizycie u onkologa dr Jagielskiego. Serduszko, nerki, wątroba, trzustka, tarczyca, płuca i wszystkie inne parametry są w porządku. Najgorszą wiadomością jest to, że TK z 2019 roku już mówiło o zmianie nowotworowej. Nasze codwutygodniowe wizyty w poprzedniej klinice nic nie wniosły. Ktoś przeoczył zapowiedź tego koszmaru. Trudno mi to zaakceptować.  Dr Jagielski dał nam zielone światło a to najważniejsze teraz. Najważniejsze bo wiem że jest szansa dla Pegi. Jeśli powiedziałby że to koniec drogi Peguli to pozwoliłabym jej odejść. Na szczęście to nie czas na pożegnania. 4 grudnia Pegi jedzie na zabieg. Koszt będzie wahał się między 2300 a 2500 zł. W sobotę, 28 listopada rusza bazarek dedykowany Pegulce. Będzie można zakupić paski z naturalnej skóry, biżuterię, perfumy, fantastyczne skarpety i wiele innych produktów. Całkowity dochód jest przeznaczony na pokrycie kosztów leczenia. Zapraszam :)

Dziękuję Wszystkim Wam, którzy nas wspieracie. Za każdą rozmowę i za każdą wpłatę, za każde udostępnienie zbiórki i postu na FB.

Link do mojego profilu https://www.facebook.com/dorota.walczak.904

Jak większość z Was wie, jestem dt. dla kotów.  Na tą chwilę jest 8 kitków w tym jeden na tymczasie i 3 które chyba nie doczekają się domków stałych:(. Koszt utrzymania takiej ekipy to ok. 650 zł mc. Dlatego tak trudno mi pokryć faktury za leczenie Pegi. To nie jest wydatek rzędu 300..400 zł jak w przypadku wizyty.  Operacje, TK, histopatologia, szpital..to nas przytłacza. 

Jeśli ja mogę w jakiś sposób pomóc to jestem

Historia wizyt od 20.10 do 17.11.2020- Opis TK i cytologii. Faktury.

Nie pisałam bo trzeba było poczekać po operacji na proces gojenia. Po zabiegu Peguli sporo czasu zajęło dochodzenie do formy. Długa antybiotykoterapia wyjałowiła doszczętnie jej organizm. Nie chciała jeść, pić. Bardzo mnie to martwiło. Przez kilka dni była nawadniana, dostawała witaminy i zaczęła jeść. 

Przy badaniu dotykowym wyczułam zgrubienie za uchem, w okolicy węzłów chłonnych. Szybka konsultacja, badanie TK oraz cytologia wskazują na przerzut. Guzek znajduje się między ślinianką a żyłą jarzmową. Przy kolejnej operacji, istnieje duże ryzyko śmierci Pegi przez wykrwawienie. Miejsce bardzo niekomfortowe dla operanta i dla samego pacjenta.

W poniedziałek czyli 23 października  jedziemy do Warszawy na konsultację do onkologa, dr Jagielskiego. Błagam Was o pozytywną energię dla Pegi. Wierzę w pomyślną diagnozę i szczęśliwe zakończenie procesu leczenia. Szczęśliwe to takie gdzie Pegi w zdrowiu przeżyje ze mną jeszcze wiele pięknych lat.

Jedną z największych, pierwszych faktur opłaciłam dzięki Wam. Bardzo dziękuję :). Drobniejsze faktury czyli kwota 285 zł i 64 zł opłaciłam sama. Na tą chilę mam jedną nieopłaconą fakturę na kwotę 1022 zł. Nie wliczam tutaj wyjazdu do onkologa. Proszę pomóżcie nam ją uregulować. Czasami jest tak, że ktoś uważa, że 5 zł, 10zł to za mało. Nie prawda. Każda kwota przybliża nas do opłaty faktury za leczenie. Na prawdę każda.

Pegi na tą chwilę normalnie z nami funkcjonuje. Je, pije wodę i dużo śpi. Opiekuje się nią nasz rezydent Chester. Może dlatego właśnie on, bo sam przeszedł kilka operacji.

Historia wizyt na dzień 12.10.2020

Mam na imię Dorota. Obecnie pod moją opieką znajduje się siedem cudownych kotków. Trzy czekają na dom tymczasowy. Wszystkie koszty związane z ich utrzymaniem oraz opieką weterynaryjną pokrywam z prywatnych pieniędzy.

Zwracam się do Was Kochani z prośbą o wsparcie finansowe ponieważ jedna z moich kotek zachorowała na nowotwór ucha. Konieczny jest zabieg usunięcia małżowiny usznej i kanału słuchowego a co jeszcze to okaże się podczas operacji.

Pegi to bardzo dzielna kotka. Początki naszej znajomości były trudne. W 2014 pojechałam ją adoptować i nie chciano mi jej wydać gdyż stwierdzono, że to " dziki kot bez rokowań". Przekonałam Panie w Patrolu As, że dam radę i za chwilę pożałowałam. Kicia dotkliwie mnie pogryzła ale nie dla tego że była tak strasznie dzika tylko dlatego, że tak przeraźliwie się bała. Zabrałam się za leczenie mojej dłoni i jej zapalenia trzustki. Po trzech latach Pegula zaufała. Tak myślę. Śpi przy mojej głowie.

W czerwcu 2019 pojawiłam się z Pegi u weterynarza ponieważ zaniepokoiło mnie jej zachowanie. Potrząsała główką a w jej uchu działo się coś strasznego. Odgłosy chlupoczącej wody. Wprowadzono leczenie. Kilka diagnoz. Antybiotyki. Dieta. Ostatecznie tomografia komputerowa ujawniła polip w uchu. Jednak podczas otoskopii w pełnym znieczuleniu okazało się, że zalega w jej uchu ogromny czop z woszczyny. Sądziłam, że w końcu padła właściwa diagnoza i wiemy jak dalej postępować. Niestety nie. Drugiego września, gdy Pegi potrząsała główką wypadło z jej ucha coś wielkiego i polała się krew. Materiał biologiczny zapakowałam do pojemnika i został wysłany na badania histopatologiczne. Wynik przyniósł wiedzę ale i rozpacz. Pegi ma nowotwór złośliwy. Rak z gruczołów woszczynowych. Oczywiście jest potrzebny zabieg usunięcia tej patologicznej zmiany. Bez jednego ucha może żyć dalej. Zabieg jest obarczony powikłaniami ale to jak każdy zabieg. Najważniejsza informacja jaka dotarła do moich uszu to ta, że to paskudztwo nie przerzuca się na narządy wewnętrzne.  Bardzo kocham Pegi. Wiele razem przeszłyśmy i pragnę ratować moją kicię. 

Jestem wolontariuszem. Kilka razy udało mi się pomóc ludziom i zwierzętom. Tym razem ja proszę o pomoc. Nie korzystałam z takiej formy wparcia ale jestem zdesperowana bo pragnę jej pomóc ale koszty operacji znacznie przewyższają moje zasoby finansowe. Będę wdzięczna za każdą kwotę, którą otrzymam na operację ratującą życie Pegi. 

Faktur za wizyty nie dołączam ponieważ po prostu ich nie mam. Nawet nie myślałam, żeby je brać. Nie sądziłam, że znajdę się w tak dramatycznej sytuacji. Przewidywany koszt zabiegu to ok. 1200 zł. Dokładnie dowiem się po zabiegu. Nie wiadomo co w trakcie wyjdzie. Oczywiście wezmę fakturę czy jakikolwiek inny dokument który będzie dla Was potwierdzeniem opisanej przeze mnie sytuacji i wynikających z tej sytuacji kosztów.

Siódmego października o godzinie 12-ej zanoszę ją na umówiony zabieg. Musi być dobrze. Proszę trzymajcie za nią kciuki.

Kolejne informacje i zdjęcia związane z powodzeniem zabiegu u Pegi udostępnię jak tylko najszybciej będę mogła.