Przyszedł pod dom naszej wolontariuszki. Bezdomny, chory, głodny.
Kolejny bezimienny, mieszkający gdzieś z dala od ludzkiego wzroku, tak jakby na końcu świata. Odkarmiony, wyleczony, wykastrowany. Szczęśliwy, że ma chociaż namiastkę domu.
Mimo, że to tylko dom tymczasowy... Dla niego to był jedyny ratunek.
Po kilku miesiącach dalej nie znalazł się domek stały. I Ósemka - bo takie otrzymał imię, znów bardzo się rozchorował. Przez kilka dni konieczne były kroplówki dożylne, dwa rodzaje antybiotyków i intensywna opieka.
Koci katar zaatakował tak mocno, że kociak ledwo uszedł z życiem...
Żyje tylko i wyłącznie dzięki zaangażowaniu naszego domku tymczasowego.
Będziemy bardzo wdzięczni za pomoc w pokryciu kosztów leczenia kocurka. Tylko dzięki Państwa wsparciu, jesteśmy w stanie dalej pomagać.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!