Okaleczone, chore: rak, nerki...

Od wielu lat pomagam zwierzakom. Kastruję, sterylizuję, zbieram z ulicy maluszki i dorosłe kotki i kocury nie wiedząc w jakim są stanie zdrowotnym. Często to chore zwierzęta potrzebujące natychmiastowej opieki zdrowotnej. Zaprzyjaźnione kliniki  bardzo pomagają obniżając koszty i pozwalają płacić z opóźnieniem, ale zapłacić trzeba a koszty rosną bo i zwierzaków jest dużo. Leczenie, operacje, wyżywienie, badania i tak dług urósł do blisko 5 000 tys. złotych w kilku łódzkich klinikach. Opieki wciąż potrzebuje kotka Angelina chora na nerki. Specjalistyczna karma, leki, badania kontrolne, kilka miesięcy temu zabrana z ulicy Kotka Frotka - zdiagnozowano nowotwór ucha, jest po operacji, czuje się lepiej, ale dług ok. 1000 zł. pozostał. Są też kotki ze śmietnika, które przez miesiąc walczyły o życie, kotki z węzła ciepłowniczego, mama z 3 maluszkami - remontowano i zamurowywano im wejście - trzeba było zabrać rodzinkę bo nie mogłyby się już nigdy wydostać -  bardzo chorowały, niestety jeden maluszek nie przeżył, pozostałe już zdrowe znalazły domy.  Koszty leczenia i pobytu w klinice ogromne - kolejne 1000 zł. Chcę spłacić długi by móc dalej pomagać. Zbliża się okres, w którym znów pojawią się potrzebujące zwierzęta a je nie będę mogła nic zrobić póki nie spłacę długów. Liczę na Państwa wsparcie bym mogła pomóc  potrzebującym kotkom i pieskom.  W kolejnych wpisach bliżej przedstawię uratowane  zwierzęta. Bardzo dziękuję.