proszę o pomoc po pobiciu

Mam na imię Natalia, mam 23 lata, a 29 lipca 2024r. zawalił mi się cały świat. Dopiero co zaczęłam wchodzić w dorosłość, kiedy na swojej drodze spotkałam bardzo złego człowieka. Obiecywał mi wiele rzeczy i moje życie miało być lepsze. Obiecywał mi ślub, rodzinę oraz wspólne życie. Bardzo zależało mi na normalności, przez moje trudne  dzieciństwo. Uwierzyłam mu przez to, że był starszy i obcokrajowcem. Kiedy pozwoliłam na bliższą relację z nim nagle on zmienił się w potwora. Zaczął stosować przemoc we wszystkich aspektach życia. Najpierw psychiczną, a potem fizyczną. W momencie kiedy zorientowałam się, że tak nie powinno być, próbowałam zerwać tą relacje. On tego nie przyjął do wiadomości i próbował mnie zabić. 29 lipca wieczorem rozpoczęła się najgorsza awantura w moim życiu. Mój ówczesny partner po zakomunikowaniu końca związku, bił mnie tak długo i tak mocno, aż połamał mi czaszkę i ja straciłam przytomność. Kiedy już nic nie mogłam zrobić on skrzywdził również mojego malutkiego pieska, który prawdopodobnie stanął w mojej obronie. Po wszystkim zostawił mnie na balkonie, zabrał mój telefon i zamknął mieszkanie, żeby nikt nie mógł mi pomóc. Służby wezwane przez sąsiadów dostały się przez balkon. Trafiłam do szpitala i przeszłam ciężką operację, która uratowała mi życie; byłam w śpiączce i trafiłam pod opiekę psychiatrów z powodu mojego ciężkiego PTSD. Doznane urazy spowodowały, że stałam się osobą niepełnosprawną. Mam luki w pamięci, straciłam węch i smak, źle widzę na jedno oko, mam zdeformowaną głowę, ogolone włosy oraz bliznę około 30cm. Czeka mnie kolejna operacja, żeby wszczepić implant czaszki. Przez to całe zdarzenie straciłam mieszkanie, pieska, możliwość pracy, zostałam trwale oszpecona. Po wyjściu ze szpitala dostałam pomoc instytucji oraz schronienie. Jednakże ta pomoc już się kończy, a konsekwencje nadal trwają. Jestem w trakcie rozprawy sądowej mojego oprawcy, czekam na orzeczenie o niepełnosprawności, nadal oczekuję na operację. To wszystko dosyć długo trwa oraz odbywa się we Wrocławiu, w którym miało miejsce zdarzenie i mieszkałam tu wcześniej. Obecnie pomoc instytucjonalna przewiduje mój powrót do mojej rodzinnej miejscowości oddalonej 200km od Wrocławia. Chciałabym dokończyć swoje sprawy, ale bez pracy nie stać mnie na dojazdy oraz noclegi. Jedynym rozwiązaniem jest możliwość, abym mogła pozostać we Wrocławiu. Jednak z zasiłków nie stać mnie na wynajęcie pokoju. Pozostanie we Wrocławiu pozwoli mi na zakończenie moich spraw oraz podjęcie działań na rozwój osobisty i poprawę mojej sytuacji życiowej. Planuję pójść do szkoły, zrobić kurs językowy oraz podjąć aktywność zawodową odpowiednią do moich możliwości zdrowotnych. Potrzebuję wsparcia na czas kiedy nie jestem w stanie nic sama zrobić na czas trwania rozprawy sądowej, orzecznictwa i leczenia. W oczekiwaniu na zakończenie tych wszystkich procesów muszę gdzieś się podziać, szczególnie, że mam tutaj także wsparcie psychologiczne dla osób po przemocy domowej oraz chciałam się zgłosić do Centrum Leczenia Traumy, które również znajduje się we Wrocławiu, a jednak u mnie nie ma takiej możliwość. Proszę o pomoc w uzbieraniu pieniędzy na początkowy wynajem pokoju do momentu kiedy będę mogła w końcu pracować. Jest mi bardzo wstyd ale od państwa pomoc zależy przyszłe moje życie. Proszę o tę szanse. Państwa pomoc posłuży mi, aby wynająć pokój i móc stawiać się na rozprawy i leczenie. Jestem bardzo wdzięczna za każdą okazaną pomoc.