Bezdomność zabija Szarego

Tak, to bezdomność zabija Szarego, brak opieki, brak kontroli stanu zdrowia ... Ten kot nigdy nie miał okazji odwiedzić weterynarza choć na swoim karku ma już 10 lat.

Szarego odłowiliśmy na zabieg kastracji, zgłoszone stado liczy 24 koty, Szary był najsłabszy, pomimo ogromnego apetytu jest bardzo chudziutki. Kot potrzebował pełnej sedacji aby dokładnie zbadać jego stan zdrowia, przy okazji został wykonany zabieg kastracji. Chłopak otrzymał pełną diagnostykę, bo jego stan bardzo nas zaniepokoił.

Bury był potwornie zapchlony, na jego ciele grasowały pasożyty, brudny, śmierdzący, przerażony ... Jego opuszki centralne wszystkich łapek są bardzo "napompowane" co może wskazywać na plazmocytarne zapalenie opuszek. Każdy ruch musiał mu sprawiać ogromny ból... otrzymaliśmy wskazanie do badania w kierunku mykoplazm hemotropowych. W pyszczku Szarego brakuje większości górnych siekaczy. 

Zostało wykonane badanie krwi profil diagnostyczny, badanie moczu oraz wysłaliśmy krew na badanie w kierunku mykoplazmy  IDEX .

Wykonane zostało również USG, które wykazało niewielką ilość płynów w jamie brzusznej pomiędzy pętkami jelit oraz powiększone węzły chłonne. 

Szary na ulicy nie przeżyłby nadchodzącej zimy....

Mamy już wyniki badań, naszego bezdomniaczka czeka długie 6 tygodni leczenia.

Trzymajcie kciuki. 

Ślicznie prosimy Was o wsparcie koszty diagnostyki, badań i leczenia oraz kontroli to kwota ok 1000 zł, sami nie damy rady, nie przy tak dużej ilości zgłaszanych nam wciąż zwierząt. Brakuje nam już miejsca w kociarni, brakuje też środków na leczenie a zgłoszenia napływają niemalże każdego dnia. 

Każda pomoc jest dla nas na wagę złota. Wspólnie uratujmy życie i zdrowie Szarego.