Zacząć od nowa z czystą kartą

Witam. 

Mam 40 lat i samodzielnie wychowuję jedenastoletnią córkę. Niestety od lat ciążą mi błędy młodości. 

Zacznę od początku... Kilkanaście lat temu chciałam założyć działalność gospodarczą, w tym celu wzięłam pożyczkę w SKOKu. Działalność okazała się porażką, długi zaczęły rosnąć. By spłacić jedno zobowiązanie, zaciągałam kolejne, wpadając w spiralę zadłużenia. 

Wkrótce okazało się, że jestem w ciąży. Partner zostawił mnie i dziecko. Przez długi czas nie mogłam podjąć pracy, najpierw będąc w ciąży, potem mając pod opieką małą córeczkę. A odsetki rosły... Pojawili się windykatorzy, potem komornicy. Bałam się każdej wizyty listonosza, bo oznaczało to kolejne wezwanie do zapłaty albo egzekucję komorniczą. 

Kiedy córka poszła do przedszkola, podjęłam pracę. Podpisywałam ugody z wierzycielami i kilka zobowiązań spłaciłam w miesięcznych ratach. 

W tej chwili zostały mi do spłacenia dwie sprawy u komorników. Z jednym z nich udało mi się umówić na ratalne spłaty. Co miesiąc przeznaczam na to 500 zł, do spłaty pozostało około 20 tyś. zł. Oczywiście komornicy zajęli mi pensję i konto. 

Drugie zadłużenie w wysokości około 50000 zł rośnie mimo pobierania części mojej pensji na spłatę. 

Utrzymuję siebie i córkę z tego co zostaje z pensji, 800+ i alimentów, których nieraz nie dostaję przez kilka miesięcy... 

Córka dorasta, staram się jej zapewnić wszystko, czego potrzebuje, ale myśl o tych długach cały czas jest w mojej głowie. Kilka razy myślałam, żeby to zakończyć... Popełnić samobójstwo... Ale wtedy za moje błędy płaciłaby moja ukochana córeczka... 

Bardzo proszę o wsparcie, choćby najmniejszą kwotą. Tak bardzo chciałabym zacząć z czystą kartą i zapewnić córce spokojny start w dorosłość.