Porzucony Spin walczy o zdrowie

Spin to 9 letni pies rasy border collie, który po latach spełniania sportowych i hodowlanych zachcianek swojej właścicielki został porzucony do schroniska jak zwykła, niepotrzebna rzecz. W schronisku Spin przeżył prawdziwą traumę. Stres odbił się na jego zdrowiu fizycznym i psychicznym, a gdyby tego było mało pogryzł go dotkliwie inny pies. 

W kilku centymetrowe, zaniedbane rany weszło ogromne zakażenie, które codziennie trzeba było drenować, czyścić i pielęgnować pod okiem weterynarza. Sam Spin był bez sił na walkę. Doszło do tego odwodnienie i psiak codziennie wymagał kroplówek oraz podawanych w nich silnych leków. Szeroki pakiet badań pokazał również, że Spin ma problemem z wątrobą.

Stan Spina na dzień dzisiejszy nie zagraża jego życiu, dzięki dobrym aniołom, które go otaczają, ale do poprawienia jego komfortu życia czeka nas jeszcze długa droga. 

Spin ma poważne objawy neurologiczne: plątanie łap, zez, brak utrzymania pozycji ciała przy sikaniu, ciągłe dyszenie, kulawizny, brak siły i chęci do zabawy wynikające z przewlekłego bólu. Jego kręgosłup jest sztywny jak struna. 

Jesteśmy po wizycie u ortopedy - dr Igora Bissenika, który stwierdził u niego spondyloze - chorobę kręgosłupa, która może mieć wpływ na wyżej wymienione objawy. Od dr Bissenika dostaliśmy skierowanie na badanie tomograficzne kręgosłupa oraz zostaliśmy skierowani do neurologa. Zostały zalecone 4 zastrzyki Cartrophen vet oraz pełna terapia 10 zabiegów laserem rehabilitacyjnym z opieką indywidualną fizjoterapeuty. Za 6 tyg czeka nas kontrola. 

Spina czeka jeszcze dodatkowa kontrola serca (echo) z wizytą u kardiologa, bo z jego słabej pracy może wynikać przewlekły brak siły oraz duszności. Na szczęście kontrola oczu u okulisty nie pokazała żadnych zmian. Niestety nie mamy kontaktu w poprzednią właścicielką Spina, więc musimy działać po omacku i sprawdzać jego stan zdrowia pod każdym kątem. Jest to niesamowicie kosztowne ,,błądzenie” po omacku. 

Chwilowo jego leczenie od momentu zabrania ze schroniska wyniosło ponad 3500 PLN, a jak już wiecie czeka nas jeszcze kilka konsultacji u różnych specjalistów, długa rehabilitacja oraz tomografia, dlatego prosimy Was o wparcie w jego leczeniu. Nas po prostu przerastają aktualne koszta weterynaryjne, ale jego stan jest tak słaby, że nie możemy pozwolić sobie na odkładanie tego w czasie, żeby uzbierać kolejne wysokie kwoty. 

Pomóżcie nam wesprzeć Spina w nowym, lepszym życiu, które go czeka u boku ludzi, którzy go kochają mimo wszystko, a nie za coś. Nigdy już nie będzie maszynką do zarabiania pieniędzy, ani zabawką, którą można rzucić w kąt.