Prośba o pomoc – kiedyś pomagałem innym, teraz sam potrzebuję wsparcia
Drodzy Przyjaciele, Znajomi i Ludzie Dobrej Woli,
Piszę te słowa z ciężkim sercem i łzami w oczach. Nigdy nie sądziłem, że znajdę się w takiej sytuacji – sytuacji, w której będę musiał prosić o pomoc. Przez lata starałem się żyć z pasją, realizując swoje marzenia i pomagając innym. Z zawodu jestem stylistą mody i projektantem ubioru – praca ta była dla mnie nie tylko źródłem utrzymania, ale przede wszystkim spełnieniem marzeń, możliwością wyrażania siebie i pomagania ludziom poczuć się wyjątkowo. Niestety, życie okazało się bardziej skomplikowane, niż kiedykolwiek mogłem przypuszczać.
Zmagam się z niepełnosprawnością – mam umiarkowany stopień, wynikający z poważnej wady słuchu. Od lat ta niepełnosprawność stanowi ogromne wyzwanie w codziennym życiu, szczególnie w znalezieniu stabilnej pracy. Czuję, że choć mam w sobie ogromne chęci i potencjał, to mój stan zdrowia często stawia mnie w sytuacjach bez wyjścia.
Przez ostatnie cztery lata mieszkałem w Warszawie, próbując rozwinąć swoją karierę. Choć dawałem z siebie wszystko, rzeczywistość okazała się brutalna. Częste problemy z dostępem do stabilnych zleceń, a także bariera wynikająca z mojej niepełnosprawności sprawiły, że z miesiąca na miesiąc coraz trudniej było mi wiązać koniec z końcem. Przez te cztery lata wpadłem w długi, które teraz mnie przerastają – zadłużyłem się na kwotę 8 tysięcy złotych. Zalegam z czynszem na kwotę 4 tysięcy, a kolejne 4 tysiące to dług związany z kartą kredytową, którą musiałem wykorzystać, by przetrwać najtrudniejsze chwile.
Podjąłem desperacką decyzję – postanowiłem zrezygnować z realizowania swojej pasji w Warszawie i wrócić do rodzinnego miasta, wierząc, że tam uda mi się zacząć od nowa. Niestety, rzeczywistość po raz kolejny mnie przytłoczyła. Mimo prób znalezienia pracy, moja wada słuchu skutecznie zamyka przede mną wiele drzwi. Przez kilka miesięcy starałem się walczyć sam – przetrwać, nie poddawać się, wierząc, że uda mi się wyjść na prostą. Jednak teraz stoję na krawędzi i nie wiem, co dalej robić. Czuję się jak w pułapce, z której nie mogę się wydostać.
Jestem zupełnie sam. Na wsparcie mojej rodziny nie mogę liczyć, a zadłużać się jeszcze bardziej nie chcę. Już teraz długi przygniatają mnie do tego stopnia, że trudno mi zasnąć, myśląc o tym, jak z miesiąca na miesiąc sytuacja się pogarsza. W moim sercu narasta smutek i bezradność. Chcę zacząć nowe życie, spłacić te długi i odzyskać choć odrobinę stabilności, ale bez pomocy nie jestem w stanie tego osiągnąć.
Dlatego, choć to dla mnie niesamowicie trudne, zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie. Kiedyś sam starałem się pomagać innym, teraz to ja potrzebuję pomocy. Wiem, że nie każdy może mi pomóc finansowo, ale każda, nawet najmniejsza kwota, będzie dla mnie krokiem ku wyjściu z tej tragicznej sytuacji. Z całego serca proszę – pomóżcie mi odbić się od dna.
Nie chciałem nigdy być w takiej sytuacji. Zawsze wierzyłem, że życie to pasja, wytrwałość i marzenia, ale dziś już wiem, że czasem nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Czasem los potrafi złamać nawet najsilniejszych z nas. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale jedno wiem na pewno – bez Waszej pomocy nie dam rady.
Dziękuję Wam za każdą formę wsparcia – za każdy grosz, za każde dobre słowo, które pomoże mi uwierzyć, że jeszcze może być lepiej. Wierzę, że z Waszą pomocą uda mi się spłacić te długi i rozpocząć nowe życie. Moje serce jest pełne wdzięczności za każdą pomoc, którą otrzymam.
Z najgłębszym szacunkiem i wdzięcznością,
Adrian Fabian
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Gosia
Powodzenia Adrian! Bardzo trzymam za Ciebie kciuki!
Anonimowy Darczyńca
Wierzę, że uda Ci się wyjść na prostą. Powodzenia!
Anonimowy Darczyńca
Kogo jak kogo, ale Ciebie Adrianie warto wesprzeć chociaż małą „cegiełką” ☺️. Powodzenia, mam nadzieję, że wszystko się uda.