Kochani, pod naszą opiekę trafił malutki, zaledwie 12 tygodniowy szpicuś Pączuś wraz ze swoją mamą. Dwójka jego rodzeństwa zmarła… Co dolega Pączusiowi? Tego jeszcze nie wiemy. Lekarze walczą o jego życie i cały czas starają się ustalić przyczynę stanu w jakim się znalazł nasz maluszek. Kiedy go odbieraliśmy był w bardzo złym stanie. Ledwo podnosił główkę, cukier 64, nie udało się pobrać krwi.Test na parwo ujemny, cukier 64. Maluch jest odwodniony i wychudzony.
Wszystko wskazuje też na to, że miał biegunkę i wymiotował.Został na noc w szpitalu w inkubatorze. Dostał tlen, glukozę i kroplówkę.
Jeśli jego stan wynika z zagłodzenia jest szansa na uratowanie malucha. W dniu przyjęcia rokowania były bardzo ostrożne do złych 😞
Maleństwo przeżyło noc, następnego dnia jadł samodzielnie, sam się wypróżnił, zrobił siku. Niestety dzień później udało się pobrać krew tylko na morfologię.
Potrzeba jest więcej krwi aby móc zrobić badania, które wstępnie wskażą czy jest podejrzenie ZWO.
W poniedziałek planowane jest USG narządów wewnętrznych. Malutki będzie miał zbadany kał i mocz.
Rokowania są bardzo ostrożne, alwmaleństwo walczy. Odwiedziłam go w szpitalu, podnosil glowkę. Jest poprawa ale nadal jest słaby.
zostanie w szpitalu minimum do poniedziałku, choć i tak liczymy się z tym, że pobyt może się przedłużyć. Rozmawiając z lekarzami powiedziałam, że wole zostawić go w szpitalu dzień dłużej niż zabrać dzień za wcześnie. Wyraziłam zgodę na wszystkie potrzebne badania.
Kochani, nie ratujemy beznadziejnych przypadków. Zawsze wszystko konsultujemy z lekarzami. Jeśli jest szansa, walczymy. Jeśli jej nie ma, pozwalamy odejść naszemu podopiecznemu, nie męcząc go ani nie zadawajac dalszego cierpienia tylko po to, żeby wyciągnąć pieniądze od darczyńców. Wszystkie nasze zbiórki organizowane są na takie kwoty z jakimi faktycznie musimy się liczyć ratując lub lecząc naszych podopiecznych. Dlatego też nasze zbiórki nie są zakładane od razu a dopiero po konsultacjach z lekarzami. W przypadku Pączusia jest szansa na uratowanie go więc walczymy.
Pierwsza wizyta w szpitalu plus badania wyniosła ponad trzysta złotych. Doba w szpitalu to 350-450zł. Do tego dojdą kolejne badania oraz badania mamy Pączusia czyli rozszerzona krew, badanie USG, badanie Kardiologiczne a także zrobienie ząbków i kastracja suni.
Nie wiemy w jakiej kwocie zamknie się leczenia Pączusia. Teraz musimy uzbierać kwotę na to o czym wiemy.
Ostatnio mamy kumulację wydatków. W przyszłym tygodniu mamy umówione trzy zabiegi czyszczenia i usuwania zębów i jedną kastrację u suczki.
Naprawdę, bardzo potrzebujemy waszej pomocy we wsparciu leczenia Pączusia i sfinansowania opieki weterynaryjnej jego mamy…
Prosimy nawet o najdrobniejsze wpłaty bo jak to się mówi… ziarnko do ziarnka…
Dajmy szansę Pączusiowi ❤️
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki
Anna Maria
Pączusiu uda Ci się!
Anonimowy Darczyńca
Trzymamy kciuki! ♥️ Najmocniej jak się tylko da!
Anonimowy Darczyńca
Walcz dzielnie maluszku!
Anonimowy Darczyńca
Trzymaj się maluszku! Wierzę, że dasz radę, bo masz odpowiednich ludzi koło siebie! Serce pęka, że tak cierpisz ale wierzę w Ciebie 🧡