Miasto Kotów
Wszędzie dobrze, ale na głowie mamy najlepiej.
Zaczęło się od trzykolorowej kotki i jej dwóch kociąt. Podobno miała więcej dzieci, ale kiedy dowiedzieliśmy się o jej istnieniu żyły już tylko dwa. Nie wiemy co spowodowało, że kocięta umarły, może karmienie ich dziwnymi specyfikami "na wzmocnienie".
Ich "opiekunką" była osoba, która sama potrzebuje pomocy, i która z pewnością nie powinna mieć pod swoją pieczą żadnych zwierząt.
Jeszcze tego samego dnia kocia rodzina została zawieziona do zaprzyjaźnionego gabinetu weterynaryjnego. Po kilku godzinach umarło pierwsze z kociąt – jego ciałko pokrywały dziwne czerwone wybroczyny. Drugie kociątko wydawało się zdrowe, mimo to znaleźliśmy je martwe następnego dnia rano. Kocia mama została bez dzieci...
Podobno natura nie znosi próżni, nie wiemy czy to prawda, lecz tego samego dnia, odebraliśmy telefon. Na ulicy przypadkowi przechodnie znaleźli kilkudniowe bure kocię.
Postanowiliśmy spróbować „podrzucić” maleństwo naszej kotce. Byliśmy pełni obaw, kotka jako młoda matka, mogła nie mieć mieć na tyle silnego instynktu, by przyjąć obcego malucha. Kicia początkowo wahała się, ale stopniowo zaakceptowała szkraba i troskliwie się nim zajęła.
Odepchnęliśmy z ulgą...i wtedy odebraliśmy kolejny telefon. Na ganku bloku ktoś zostawił kociątko. Maluch był w bardzo złym stanie – wyziębiony, z zaropiałymi oczkami,jego odbyt zaatakowały larwy.
Zaczęła się walka o kociaka: ogrzewanie, leki, kąpiel, usuwanie larw. Przebywająca w pomieszczeniu obok nasza kocia mama z niepokojem słuchała żałosnego popiskiwania kociego malca. Tym razem kiedy głodnego, zmęczonego zabiegami kociaka położyliśmy przy brzuchu kotki, ta nie wahała się ani chwili – to było jej drugie dziecko.
Znów odetchnęliśmy. Kotka troskliwie zajmowała się przybraną parką dzieci, a te rosły, zmieniając się powoli w puchate, tłuściutkie kulki.
Spokój nie trwał długo, znów odebraliśmy telefon. Tym razem była opiekunka naszej kociej mamusi zażądała, żeby oddać jej czarno- białą kotkę którą rzekomo jej ukradliśmy. Pojechaliśmy na miejsce. Okazało się, że jakiś czas temu okociła się kolejna kotka. Rozmowa z dozorczynią pozwoliła ustalić, ze rzekomo ukradziona przez nas kotka została zabita przez samochód 3 dni wcześniej. W obecności policji (gdyż niezrównoważona kobieta groziła nam) weszliśmy do mieszkania. W środku na tapczanie leżało pięć małych niesamodzielnych kociąt. Bez matki, pod opieką niepełnosprawnej intelektualnej osoby, byłyby bez szans na przeżycie.
Zabraliśmy kocięta. Głodne maluchy rozpaczliwie płakały, trzy dni wołały nieżywą matkę, powoli umierając z głodu. Ich sierść była cała poklejona niezrównoważona opiekunka próbowała je nakarmić kluskami z mlekiem.
Kociaki miały największe szanse na przeżycie przy przybranej matce- postanowiliśmy spróbować po raz kolejny.
Kociaki były młodsze od poprzednio przygarniętych przez nią wcześniej kociąt, nie wiedzieliśmy co powie na kolejne przyszywane dzieciaki. Z wahaniem położyliśmy na posłaniu pierwsze kociątko. Kotka popatrzyła na nie...i momentalnie zaczęła myć polepione kluskami futerko, a głodny maluch przywarł do sutka nowej mamy. Z ulgą położyliśmy przy kotce resztę kociąt. I tak powstała prawdziwa patchworkowa rodzina, rodzina dla której wsparcie dziś Was prosimy.
Siedem kociaków to spora gromadka do wykarmienia, dlatego dożywiamy maluchy mlekiem, którego jedna puszka to koszt 60 zł. Mleko znika w pękatych brzuszkach błyskawicznie, a wiemy że to dopiero początek wydatków. Za jakiś czas kociaki zaczną uczyć się jeść, a my będziemy musieli zapewnić odpowiednią ilość jedzonka dla takich maluchów. Do tego dochodzi odrobaczanie, szczepienie, witaminy, być może leki, bo kocięta jak każde dzieci częściej chorują.
Będziemy wdzięczni za każdą pomoc Wierzymy, że razem możemy zapewnić szczęśliwą przyszłość dzielnej mamie i jej przyszywanym dzieciom.
Kim jesteśmy ?
Fundacja Miasto Kotów powstała w celu niesienia pomocy zwierzętom, poprawy warunków ich bytowania oraz walki z bezdomnością. Kochamy koty, pomagamy im, dlatego powstanie FMK jest naturalną konsekwencją działań, którymi zajmujemy się prywatnie od wielu lat. Przede wszystkim skupiamy się na tych najbardziej skrzywdzonych, porzuconych i niechcianych oraz szukaniu im dobrych, odpowiedzialnych opiekunów.
Wszędzie dobrze, ale na głowie mamy najlepiej.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonimowy Darczyńca
Brawa dla Kociej Mamy, kupcie jej też coś specjalnego, zasługuje na to babeczka ;)
Miasto Kotów - Organizator zbiórki
To prawda, kicia jest wyjątkowa, dziękujemy :)
Ala K
kiedyś mało co nie miałam od Was kociaka. pamietam i zawsze wspieram
Miasto Kotów - Organizator zbiórki
Dziękujemy <3
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia!
Miasto Kotów - Organizator zbiórki
Dzięki !