Tragedia w oparach bierności

Z miejsca, którego nie da się nazwać inaczej niż piekłem, odebraliśmy 21 psów i 14 kóz.

Zwierzęta żyły w warstwie odchodów sięgającej ponad metr. Nigdy nie widziały czystej podłogi, światła, bezpieczeństwa ani dotyku człowieka, który nie byłby dla nich zagrożeniem.

Wiele z nich ma poważne wady rozwojowe, wynikające z wieloletniego chowu wsobnego.

To nie są „zwykłe” zwierzęta po interwencji.

To istoty, których organizmy od lat walczą same ze sobą – z genetyką, deformacjami, bólem i chorobami, które nigdy nie były leczone.

Już teraz wiemy, że:

🐾 kilka psów ma poważne deformacje kończyn,

🐾 jedno szczenię ma obrzęk głowy – możliwe wodogłowie, wymagające pilnej diagnostyki neurologicznej i obrazowej,

🐾 u wielu występują choroby pasożytnicze, zarówno wewnętrzne, jak i skórne,

🐾 widoczne są grzybice dermatologiczne, stany zapalne, rany i wychudzenie,

🐾 każde z tych zwierząt wymaga pełnej diagnostyki krwi, badań kału, USG, a część – najprawdopodobniej tomografii lub rezonansu.

To zwierzęta, które wymagają szczególnej, długoterminowej opieki. To zwierzęta, którym trzeba będzie pomagać miesiącami, nie tygodniami.

Gmina Głogów, odpowiedzialna ustawowo za te zwierzęta, nie skontaktowała się z nami do tej pory w żadnej formie.Nie zaoferowała żadnej pomocy, nie zapytała, w jakim stanie są zwierzęta.  Nie zapytała nawet, czy żyją.

Udają, że nic się nie stało, a stało się zbyt wiele…

Dlatego zwracamy się do Was. Nie mamy żadnego innego wsparcia.

Na co zbieramy?

❤️ na diagnostykę zwierząt z wadami rozwojowymi,

❤️ na leczenie schorzeń neurologicznych, pasożytniczych i dermatologicznych,

❤️ na specjalistyczne karmy dla skrajnie wyniszczonych psów,

❤️ na zabiegi, hospitalizacje i terapię bólu,

❤️ na utrzymanie zwierząt, które czeka długa droga do zdrowia – jeśli w ogóle będzie możliwa.

Każda złotówka to realne życie, realny ból uśmierzony, realna ulga. To zwierzęta, które nigdy nie miały niczego – i nikogo, a dziś mają tylko nas i Was.

Prosimy o wsparcie.