Pomocy mama I brat mają raka

    Witam wszystkich, którzy Tu trafili. Opowiem Wam naszą historię, jest długa jednak postaram się skrócić ją jak najbardziej zachowując najważniejsze informacje poświęćcie chwilę aby ją poznać...

   Mam na imię Darek i jestem synem wspaniałej kobiety - mojej mamy Patrycji.

   Mama to taka dobra dusza zawsze starała się  pomagać psom, kotom, chomikom, ptakom, a nawet koniom. Prowadziła Szczenięce Marzenia, była członkiem Stowarzyszenia Beagle w Potrzebie, współpracowała z wieloma organizacjami i schroniskami dla zwierząt, "zarządzała" siecią domów tymczasowych dla zwierząt i my również taki dom prowadziliśmy bywały u nas głównie chore dość ciężkie przypadki lub takie, które nie potrafiły jeść jeszcze samodzielnie, przewodniczyła grupie super wolontariuszy i koordynowała adopcje zwierząt. Mama pomagała bezdomnym, organizowała zbiórki dla DPS, oddziałów covid oraz dla dzieci z neuroblastomą... wielu z Was pewnie zna ją osobiście lub jej działalność...

   Jestem też najstarszym bratem Adama (4 latka), Marcina ( 17 lat uczeń technikum) oraz Kacpra i o nim napiszę więcej.

   Kacper ma 20 lat jednak jest na poziomie intelektualnym  jak dziecko. Od 3 roku życia Kacper ma potwierdzony Autyzm i upośledzenie umysłowe to już duże obciążenie dla niego i nie tylko, jest uczniem Zespołu Szkół Specjalnych chce być cukiernikiem, lubi rysować, układać klocki, jeździć na rowerze, hulajnodze, grać w piłkę, najlepiej dogaduje się z dużo młodszymi dziećmi one po prostu się z niego nie wyśmiewają.... Kacper jest podopiecznym fundacji JIM gdzie można podarować mu 1,5% podatku ( w zeszłym roku uzbierał 404 zł za co bardzo dziękujemy)

 Zaczęło się od mamy...

   Mama od 2022 roku ma zdiagnozowanego  raka złośliwego płaskonabłonkowego szyjki macicy. Najpierw wycieli mamie szyjkę macicy, na tym się jednak nie skończyło rak naciekał na okoliczne narządy po wielu badaniach i konsylium zdecydowano skierować mamę na operację - Histerektomia radykalna to poważna operacja usunięcia macicy, jajników i jajowodów oraz okolicznych węzłów chłonnych limfadenektomii... Po operacji mieliśmy nadzieję, że rak odpuści i mama będzie mogła żyć "normalnie" tylko czy mając taką diagnozę się da żyć "normalnie" , to życie jak na bombie zegarowej . Mama przeszła 36 naświetlań radioterapii, mimo skutków ubocznych, z którymi zmaga się do dziś dzielnie wszystko znosiła. Po radioterapii zostały mamie bóle brzucha, problemy jelitowe, bole kości i stawów, obniżona odporność, problemy z pęcherzem i układem moczowym , zakrzepica. W chwili obecnej jest w trakcie diagnostyki piersi i grudki, która pojawiła się całkiem niedawno w okolicy tarczycy. Mama powinna utrzymywać dietę, dostaje leki i suplementy diety.

Mimo, że mama ma wiele bolesnych , trudnych i nieprzyjemnych chwil jest nadal naszą mamą , uśmiecha się , zajmuje się nami, dba o dom i o Nas. Nie raz płacze w nocy myśląc, że tego nie widzimy , nie słyszymy.... ale rano wstaje i trwa w tym naszym małym "armageddonie" nadal jakby nic się nie stało... 

 DRUGI CIOS RAKA ... przyszedł niedawno, diagnozę postawiono w październiku 2023 r zwykłe osłabienie i senność mojego brata okazało się być śmiertelnie niebezpieczną chorobą i dosłownie walką o życie....

    Kacper przeszedł wyboistą drogę z wieloma mniejszymi i większymi problemami, z towarzyszącym mu bólem i strachem wszystko po to by uzyskać diagnozę i zacząć leczenie - walczyć o życie.... Kacper ze względu na niepełnosprawność umysłową nie jest świadom zagrożenia jakie niesie nowotwór oraz jak ciężkie i niebezpieczne  są skutki uboczne leczenia... Jego największym strachem bo panicznie się tego boi jest pobieranie krwi, strzykawki, wenflony, kroplówki, nawet nie macie pojęcia ile walki jest przy każdym zastrzyku w domu, ile mama musi się namęczyć, żeby Kacper poddał się cotygodniowemu badaniu krwii, żeby założono mu wenflon i podano chemię... w większości przypadków działa na systemie nagród i dostaje za każdym razem mały upominek, ale i to powoli zaczyna już nie działać...

  DIAGNOZA... to było jak przytaczane często uderzenie obuchem w głowę.... Mama źle ją zniosła i do dziś ma problem ze spaniem, często bierze leki na uspokojenie... Kacper ma NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY Chłoniaka Hodgkina w 4 stopniu zaawansowania ( gdyby ktoś nie wiedział skala jest od 1 do 4 )... chłoniak zajął wszystkie węzły chłonne po obu stronach przepony, uciska na klatkę piersiową, zajął całą śledzionę i jamę brzuszną ..... po wycięciu węzłą do badania choroba jakby przyspieszyła, grudki wręcz rosły jak grzyby po deszczu, Kacper praktycznie prawie nie wstawał z łóżka, non stop spał, był osłabiony, obolały, senny, schudł do 48 kg przy 178 cm wzrostu, sińce pod oczami, wykwity na skórze, świąd skóra wręcz zdrapana.... biegunki, krwawienia z odbytu, krew utajona w kale....  to tylko część dodatkowych dolegliwości....

 Kacper rozpoczął leczenie w IO Gliwice, wstępnie została mu rozpisana chemioterapia na 6 cykli - po 2 wlewy na każdy cykl w odstępie co 2 tygodnie... Po każdym wlewie Kacper dostaje zastrzyki na odbudowę szpiku kostnego przez 5  do 7 dni, do tego zastrzyki przeciwzakrzepowe, leki przeciw wirusowe, antybiotyki, leki na serce, wątrobę, osłonowe, probiotyki ( tylko 1 może i to jak na złość ten droższy enterol) leki przeciwbiegunkowe, swoje leki psychiatryczne, suplementy diety, odżywki proteinowo białkowe ( ma zanik tkanki mięśniowej) , dieta wysokobiałkowa , fresubin , badania dodatkowe, konsultacje dodatkowe lub takie , na które nie możemy czekać...do tego leki i suplamenty mamy, jaj badania i konsultacje... generuje ogromne koszty , które w tej chwili na nasz budżet domowy są nie do udźwignięcia, a przecież jest jeszcze normalne życie, rachunki, dom, szkoła, przedszkole i moi  zdrowi bracia w tym mały Adaś .... Nie mieszkam na miejscu jednak ile się da staram się ich wspierać i pomagać jak tylko mogę i umie ...  Ta zbiórka to jedna z formy pomocy dla Kacpra i mamy, jest założona za ich wiedzą i zgodą. 

Chemioterapia jest na NFZ jednak wszystko co poza nią i dodatkowo już nie... Chciałbym aby zbiórka zabezpieczyła  wydatki na leki, suplementy, dietę, konsultacje i badania oraz drobne nagrody motywacyjne i życie na czas leczenia Kacpra. 

   Bardzo dziękuję, że przeczytałeś/aś tą skróconą historię do końca pewnie nie raz tu coś dopiszę aby doinformować Was jak idzie leczenie Kacpra, za każde wsparcie, pomoc, udostępnienie czy nagłośnienie zbiórki BARDZO MOCNO i całego serca DZIĘKUJĘ to wiele dla Nas znaczy...

DZIĘKUJĘ...