

Cześć,
Guciuś to 14 letni Kocurek po wielu przejściach, ale z silna wolą życia.
We wrześniu zaczął mieć problemy z uszkami, a w listopadzie 2024 okazało się, że ma w uchu polipa, gdy trafił do weterynarza z powodu pękniętego wrzoda w okolicach uszka. Przeszedł zabieg wycięcia polipa, a materiał trafił do badan w Niemczech. Okazało się, że to przejrzystokomórkowy rak przydatków, rak rzadki, złośliwy, szybko postępujący.

Na szczęście zdecydowałam się na podjęcie dalszego leczenia we Wrocławiu.
Na początek konsultacja, lek hamujący rozrost, tomografia głowy, szyi i klatki piersiowej. Okazało się, że nie ma jeszcze przerzutów, zaproponowano leczenie: usunięcie kanału słuchowego i cykl radioterapii oraz farmakologia przez kolejne 6 miesięcy plus kolejna tomografia potwierdzająca wyleczenie/brak przerzutów. Wszystko zadziało się w ostatnim możliwym momencie.
Gucio to kot wychodzący, niestety, w opisie tomografii znalazłam fragment o 2 ciałach obcych metalicznych. Ktoś do Gucia strzelał z wiatrówki. To najbardziej złamało mi serce.

Po drodze okazało się jeszcze, że uzębienie Gucia jest w fatalnym stanie, postępujące zapalenie dziąseł. Jeszcze przed radioterapią, a po operacji zauważyłam rosnącą gulkę w żuchwie. Okazało się, że to problem od zębów. Tutaj tez w ostatniej chwili udało się przeprowadzić ekstrakcję wszystkich.

Gucia czeka jeszcze wycięcie rozdrapanego 11 lat temu oczka, które nie zostało nigdy wycięte przez poprzedniego weterynarza, ponieważ jego zdanie było takie, by nie wycinać, natomiast może to być potencjalne źródło zakażeń.
Powoli nie radzę sobie już z kosztami leczenia.
Tomografia: 1500zł
Operacja: 3800zł
Radioterapia i opieka szpitalna: 2900zł
Lek hamujący: 500zł/miesiąc
Ekstrakcja zębów: 1580zł
Operacja oka Gucia: około 1000zł



Jestem osobą pracującą, jednego dnia dostałam premię, a drugiego wydałam ja w całości na operacje i cykl radioterapii. Ale nie umiałabym inaczej. To tylko pieniądze. Sama mam problemy zdrowotne, które ciągną się ze mną od 13 lat, połowę mojego życia. Za lekarzy i fizjoterapię też płacę niemało. Od kilku lat odmawiam sobie jakichkolwiek przyjemności, nowych ubrań, kosmetyków. Jeszcze dwa lata temu intensywnie trenowałam, chodziłam na studia zaoczne, musiałam to przerwać, bo nie miałam na własne leczenie.
Mam też w domu rodzinnym jeszcze jednego kota i 2 pieski.
11 letnia Roksi potrzebuje sterylizacji, by nie zachorowała na ropomacisze tak jak jej siostra i mama, których już nie ma na tym świecie. Odkryłam u niej guzki przy sutkach i jajniku.
Operacja: około 1000zł

12 letni Spajki, wilczur ma się dobrze, ale u niego też wyczułam jakieś guzy i zgrubienia. On też potrzebuje wizyty u weterynarza.

Bardzo będę wdzięczna za każdą złotówkę.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!