Jeszcze jedna przygoda

Wyjazd na Cypr z najbliższą rodziną to największe marzenie Sylwii, kochającej, cudownej i opiekuńczej matki, babci i przyjaciółki. Ta niezwykle serdeczna i wrażliwa istota, swoją otwartością i pozytywną energią sprawiła, że od lat czuję silną więź z rodziną, którą tworzy wraz z dwójką swoich dzieci, a moich serdecznych przyjaciół: Ewą i Damianem jak i z pozostałymi lokatorami kamienicy przy ulicy Zacisze. Z resztą oni wszyscy sprawili, że uważam ją za swoją przyszywaną Ciocię. Jestem im bardzo wdzięczny za wszystkie chwile spędzone razem, za ich czas, życzliwość i bezinteresowną pomoc i za to, że zawsze czułem się zaopiekowany przez nich. Sylwia, mimo, że często musiała się zmagać z wieloma trudnościami to zawsze trzymały się jej żarty i wciąż tak jest. Zawsze oddana bliskim i gotowa do psot. Zawsze pogodna na swój lekko zrzędliwy sposób.

Niestety, kilka miesięcy temu usłyszała diagnozę: rak płuc. Doznała już wtedy serii mikro-udarów mózgu co doprowadziło do strasznego splątania myśli i uszkodzenia pamięci. Podjęła się leczenia w wyniku, którego nastąpiło wiele kolejnych komplikacji. Po 4 cyklach chemioterapii lekarze zaniechali dalszego leczenia. Nie dając jej większych szans na więcej niż 4-6 miesięcy życia...chociaż wcześniej nie dawali jej nawet tyle czasu, a jednak...

Sylwia mimo tej nieprzychylnej diagnozy, nie poddaje się, udowadniając każdego dnia, że jest prawdziwą wojowniczką. Zapytana, najczęściej odpowiada, że dobrze śpi i czuje się względnie dobrze, chociaż ... coraz trudniej przychodzi zmagać się z bólem i złym samopoczuciem. Codziennie stara się stawiać czoła trudnościom, wychodząc na spacery, by odwiedzić wiekowych rodziców, niekiedy opiekując się swoimi wnukami - synami Ewy. Troszczy się również o kilka bezdomnych kotów oraz swojego sierściucha - Frikiego.

Celem tej zbiórki jest spełnienie największego marzenia Sylwii, by mogła jeszcze zobaczyć ze swoimi dziećmi Cypr, by mogła spędzić z nimi te trudne chwile w poczuciu względnej normalności. Zebrane środki chcielibyśmy przeznaczyć również na zapewnienie jej właściwej opieki paliatywnej, czyli przeznaczonej dla osób nieuleczalnie chorych po to, by mogli przeżyć godnie czas, jaki im pozostał z bliskimi tak, by - mimo choroby - każdy kolejny dzień był dla nich tym najpiękniejszym, wspólnie przeżytym, pełnym miłości, czułości i intensywnym na tyle ile to możliwe czasem.

Każda złotówka przeznaczona na ten cel, jest niezwykle cenna. Wierzę, że są wśród Was osoby, które chciałyby przyczynić się do zrealizowania tego planu, bo cóż innego możemy zrobić w takiej sytuacji dla naszych odchodzących najbliższych niż to, aby w tych trudnych i przerażających chwilach obdarzyć ich szczególną opieką, ciepłem i miłością.

Z góry dziękuję Wam za pomoc , zarówno we własnym jak i przede wszystkim w imieniu Sylwii i jej krewnych 

Z wyrazami wdzięczności 

Kuba Kapibara Rzymowski

P.S. Dziękuję w szczególności za pomoc Maćkowi Mehringowi