Na terapię patologiczneg hazardu

W tym roku będę obchodzić 30-te urodziny. Mimo, że mam dla kogo żyć, coraz częściej mam swojego życia dosyć. 

Zaczęło się w grudniu 2021. To wtedy jako oderwanie od stwierdzonej w późniejszym czasie depresji założyłam konto w rodzimym internetowym kasynie. Początki były niegroźne, sporadyczne gierki czasami zakończone szczęśliwą wygraną. Sama mówiłam „trzeba wiedzieć kiedy przestać, ale mnie to nie dotyczy, przecież umiem się pilnować”

Po ciężkim dniu w pracy lub w czasie kiedy roczny wtedy syn spał coraz częściej znajdywałam azyl pomiędzy kolorowymi slotami kasynowym.

Dodatkowo mój związek przeżywał kryzys. To tym bardziej pchało mnie w kierunku pochłaniacza czasu i pieniędzy. Mogłam przestać myśleć o problemach.
Pracując na niepełen etat, wymarzyłam sobie, że wypłaty za gry wspomogą budżet. Nic bardziej mylnego. Pewnej nocy, dzień po otrzymaniu wypłaty przegrałam wszystko. To wtedy dopiero zaczęły się moje kłopoty.
Jednocześnie nikomu nie przyznałam się jaki błąd popełniłam. Zaczęłam po kryjomu zaciągać chwilówki, wpadając w pętlę zadłużenia. Pewien doradca pomógł mi uzyskać w banku kredyt na spłatę wszystkich małych długów. Wtedy około 40 tysięcy złotych pożegnałam lekką ręką, zamiast przeznaczyć je na docelowy cel, czyli spłatę długów. Miesiąc po wzięciu kredytu konsolidacyjnego byłam zmuszona do udania się na „L4” w związku z poważnymi problemami z kręgosłupem. Wypłata z tytułu pracy dodatkowo się skurczyła. Na początku próbowałam kontrolować pętlę, która coraz mocniej zaciskała się na szyi i nie dać po sobie poznać, że wpadłam w kłopoty. 

Jednak nadszedł moment, w którym uzmysłowiłam sobie, że brnę na dno.

Setki przytłaczających połączeń od windykatorów i komorników. Codziennie wyjmuję ze skrzynki wezwania lub nakazy zapłaty. Wizyty komornika w miejscu pracy, a moje na policji na przesłuchanie w charakterze podejrzanego o wyłudzenie kredytu. Nie odbieram, bo nie mam odpowiedzi na pytanie kiedy oddam pieniądze. Stoję w miejscu a przede mną rosnące w odsetki łącznie około 60 tysięcy złotych.

Proszę o każdą złotóweczkę, która zbliży mnie do podjęcia terapii