Pewnie macie juz nas dość.
Jednak to co się obecnie dzieje z ilością kotow w potrzebie jest nie do uwierzenia.
Codziennie spływają do nas kolejne dramatyczne prośby o pomoc.
Przepraszamy Was i te wszystkie biedne stworzenia, którym musimy odmówić przyjecia.
My po prostu nie jesteśmy w stanie udźwignąć tego finansowo, lokalowo ani fizycznie jako garstka wolontariuszy.
A i tak pod naszą opieką jest obecnie 150 kotów. Ich utrzymanie kosztuje nas 46 000 zł miesięcznie.To kwota, której bez wsparcia ludzi dobrej woli po prostu nie damy rady pokryć.Dlatego przyjmujemy już tylko najbardziej poszkodowane, chore i cierpiące zwierzęta. Ale nawet one przychodzą w takiej liczbie, że serce nam pęka, a ręce opadają.
Wczoraj trafił do nas kocurek z wyłupionym okiem.
Maleńka kotka walczy z okropną infekcją.
Starsza kotka miała w pysku jedną wielką ranę, przez którą nie mogła jeść.
To nie są abstrakcyjne historie. To codzienność. Nasza i ich.
Wiem, że wiele osób obraża się, gdy mówimy „nie możemy przyjąć kolejnego kota”. Ale zapraszamy – przyjdźcie, zobaczcie, jak wygląda kociarnia. Zostańcie z nami do drugiej w nocy na dyżurze kiedy rano trzeba wstac do pracy. Zobaczcie, co to znaczy walczyć o każde życie.
Naszym jedynym ratunkiem są adopcje i Wasze wsparcie finansowe. Musimy zejść do 80 kotów – tylko tyle jesteśmy w stanie nakarmić, utrzymać i leczyć. Ale aby w ogóle dotrwać do tego momentu, potrzebujemy Waszej pomocy.
👉 Wasze wsparcie to różnica między misją pełną a pustą.
Między szansą na życie a brakiem nadziei.
Nie chcemy dnia, w którym nie będziemy mieli za co nakarmić naszych podopiecznych ani dnia w którym nie przyjmą nam chorego kociaka w lecznicy.
To nasz największy koszmar.
Pomóżcie nam go oddalić. Dla nich.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!