Umieram, bo jestem niczyj

Pepperoni został znaleziony na początku lipca ze starym otwartym złamaniem łapki, więc na 'dzień dobry' musieliśmy zmierzyć się z wielkim cierpieniem tego kociaka, a był wtedy zaledwie 2-miesięcznym maluchem...

Potem była udana operacja, długa i męcząca rekonwalescencja, wreszcie powrót do zdrowia, szczepienia, profilaktyka, poszukiwania dobrego domu stałego i chciałoby się napisać I ŻYŁ DŁUGO I SZCZĘŚLIWIE... ale niestety to nie prawda.

Gdy wydawało się, że już tylko same dobre chwile przed Pepperonim, nagle jak grom, spadła na niego straszna śmiertelna choroba.

To kocie dziecko już tyle wycierpiało, cichutko i nie skarżąc się nikomu, tyle serca włożyliśmy, by pokazać mu, że jeszcze będzie pięknie, że nie mogliśmy podjąć innej decyzji, jak ta o bardzo drogim i długim leczeniu zakaźnego zapalenia otrzewnej, które zaatakowało Pepperoniego.

My się nie poddamy i on też się nie chce poddać, dlatego wierzymy, że wspólnie uda nam się uratować to małe czarne życie z bursztynowymi oczami.

P.S. Pepperoni został wygolony w celu łatwiejszego podawania bolesnych zastrzyków z lekiem. Tak, wiemy, dzielny z niego chłopak.

* Zakaźne zapalenie otrzewnej u kotów to śmiertelna i wyniszczająca choroba kotów domowych i dziko żyjących, wywoływana przez mutację dość powszechnie występującego kociego koronawirusa. Na rozwój choroby najbardziej narażone są koty młode - do 3 roku życia.