Katarzyna Walów
I trzecia część badania
Hej kochani, w Was nadzieja.
Zacznę od początku, nie jestem domem tymczasowym ani fundacją, jestem zwykłym człowiekiem, który nie potrafi przejść obojętnie wobec istot małych. W zeszłym roku ktoś nam podrzucił malutkiego kocurka, który tak nas rozkochał, że mimo swoich kilkunastu zwierząt w domu postanowiliśmy go nikomu nie oddać. W wakacje tego roku ktoś koło naszego domu zostawił karton z czterema trzytygodniowymi kociakami. Zabrałam bidy do domu i postanowiłam odchować, by potem znaleźć im nowe kochające domy. Wraz z decyzją wszystko zaczęło się komplikować, odchowanie tak malutkich kociąt jest nie lada wyzwaniem. Karmienie co trzy godziny w dzień i w nocy, pełna opieka. Jakoś dałam radę. Ale z czasem zaczęły się problemy ze zdrowiem. Najpierw kokcydia zabrała jednego z kociaków. Potem przyplątał się koci katar. Długo walczyłam o oko Pepsi, bo ponad miesiąc podawania antybiotyków i kilkukrotne w ciągu dnia kropienie oczu to była męka dla malutkie, ale dzielnie te wszystkie zabiegi znosiła. W końcu zakończyliśmy leczenie 12 października i czekałam na moment, że będę mogła ją zaszczepić. Moja radość nie trwała jednak zbyt długo. Po tygodniu zauważyłam, że Pepsi ma okrągły brzuszek i nie wyglądało to na przejedzenie. U weterynarza okazało się, że ma pełno płynu w brzuszku, zaczęłam się mocno obawiać, ale diagnostyka była dopiero przed nami. Pepsi walczyła z weterynarzami o pobranie płynu z brzuszka, udało się to niestety w premedykacji. Pobrany płyn był słomkowy i lepki. Test Rivalta potwierdził zakaźne zapalenie otrzewnej. Weterynarz sugerował eutanazję lub podjęcie drogiego leczenia Małej. Musiałam przetrawić te informacje i przespać temat, ale w każdym momencie gdy myślałam o eutanazji zalewałam się łzami. Ona cały czas była głodnym życia małym kociakiem. Na drugi dzień zaczęłam szukać pomocy i trafiłam na dobrą duszę, która nam pomaga teraz w leczeniu i zaopatruje nas w drogie leki. Już po 3-4 dniach było widać, że brzuszek Pepsi pozbywa się płynu i smukleje w oczach. Kuracja zadziałała. Pepsi bryka jak przystało na malutkiego kotka i cieszy się życiem, a jej braciszek, który jej towarzyszy dzielnie się nią opiekuje. Przed nami jeszcze długa i kosztowna droga, dlatego zwracam się do Was Kochani o choć drobne wpłaty, bo w dzisiejszych czasach trudno się żyje. Sama nie raz wpłacałam na potrzebujące Stworzenia i będę to robić nadal, jak mi oczywiście budżet będzie na to pozwalał. Pomóżcie Małej Pepsi wyzdrowieć, bardzo gorąco proszę i już z góry dziękuję za każdą wpłaconą złotówkę.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Magda
Trzymam kciuki za Was i za malutką ❤️
Katarzyna Walów - Organizator zbiórki
Dziękujemy bardzo wraz z Pepsi 😘