Dramat zwierząt - wyrwane z piek

Nie wiemy jak to opisać. Szczerze nie wiemy. Interwencja Łapy z Nowego Tomyśla w asyście policji zakończyła piekło tych maluchów. Pojechali przeszukać mieszkanie ze względu na liczne zgłoszenia. Jechali po psiaki. 

Ale pośród śmieci słychać było cichutkie piski...

Więc mimo smrodu, robactwa i syfu szukali. I znaleźli... Znaleźli i pozbierali.

Maleństwa. Malutkie, wychudzone, chore myszki. Dokładnie przeżyło 57 myszek. Są stabilne, jednak bardzo wychudzone... Od razu rzuciły się na jedzenie po czym padły zmęczone. Przeżyły piekło. Mamy 10 pilnych zabiegów. Wiele maluchów na lekach przeciwbólowych, na antybiotyku do oczek. Wszystkie mają giardie. Czekamy na dalsze wyniki...

Poranione...

Z chorymi oczkami...

Z ropniami...

Maleństwa...

Nie wiemy ile zwierząt tam umarło. Pewnie dziesiątki... A one chciały tylko być bezpieczne. Tylko tyle. Móc bezpiecznie, z pełnym brzuszkiem zasnąć... Teraz mogą. Ale tak ogromna droga przed nimi... 

Na szybko  do sklepu po samle, bo chudzinki by powychodziły z klatek jakie mamy.

Jesteśmy przepełnieni. Jesteśmy w kryzysie. Kilka godzin wczoraj oglądaliśmy każdą myszkę po kolei. Z każdej strony i zapisując co się z każdą dzieje. Sprawdzając płeć. Wycierając ropę, oglądając rany, otwierając poklejone oczka... Przepraszając za tych, którzy je skrzywdzili i obiecując, że zrobimy wszystko, żeby już nikt nigdy ich nie skrzywdzi...

Pomóżcie im uwierzyć w ludzi.

Pomóżcie nam pokazać im, że życie może nie boleć. Że mogą być tymi radosnymi maluszkami, którymi powinny być...