Historia Riko – psa, który pragnie żyć
Riko to pięcioletni buldog francuski. Pies, którego los stał się symbolem mody na rasowe zwierzęta kupowane bez refleksji nad ich potrzebami i cierpieniem, jakie często kryje się pod uroczym wyglądem. Riko nie był wyjątkiem. Został kupiony, bo był „modny”, bo buldogi francuskie zdominowały media społecznościowe i stały się symbolem „słodkiego” towarzysza do zdjęć.
Nikt nie pomyślał o tym, że buldogi francuskie to jedna z najbardziej schorowanych ras na świecie. Że ponad 80% z nich prędzej czy później wymaga operacji, że ich genetycznie zmodyfikowane ciała nie są dostosowane do zdrowego życia. Riko również zapłacił za tę modę najwyższą cenę.
Uszkodzenie kręgosłupa sprawiło, że każdy jego ruch był torturą. Ból nie do opisania, paraliżujące cierpienie, które odbierało mu radość z życia. Przez tydzień jego właściciele zastanawiali się, czy dać mu szansę na życie bez bólu. Przez tydzień rozważali, czy przekazać go w ręce organizacji, która mogłaby sfinansować kosztowną operację. Dla Riko ten tydzień był wiecznością – czasem, który przesądził o dalszym uszkodzeniu jego układu nerwowego.
Gdy w końcu właściciele zdecydowali się oddać go pod naszą opiekę, nie zwlekaliśmy ani chwili. Natychmiast skierowaliśmy Riko na zabieg ratujący życie – skomplikowaną operację rdzenia kręgowego i kręgosłupa. Operacja zakończyła się sukcesem, ale jej powodzenie to dopiero początek długiej drogi. Gdyby właściciele zdecydowali się szybciej, jego szanse na pełną sprawność byłyby o wiele większe.
Dziś Riko walczy o odzyskanie tego, co stracił – możliwości chodzenia, kontroli nad własnym ciałem, normalnego życia bez bólu. Czeka go kilka miesięcy intensywnej rehabilitacji. Rehabilitacji, która mogłaby być krótsza i mniej bolesna, gdyby nie zwłoka w podjęciu decyzji o leczeniu.
W naszej pracy spotykamy dwa typy właścicieli rasowych psów:
1.Tych, którzy walczą o swoje zwierzę do ostatniego oddechu, biorąc pożyczki, sprzedając rzeczy, aby uratować życie swojego psa.
2.I tych, którzy kupili psa, bo był „ładny” i „modny”, ale gdy zaczyna chorować – po prostu go oddają. Porzucają w najtrudniejszym momencie jego życia.
Bo czym innym jest oddanie chorego psa, jeśli nie porzuceniem?
Psa, który w oczach ma smutek po stracie tych, których kochał. Którzy mieli być jego rodziną na zawsze, a zostawili go, gdy najbardziej ich potrzebował.
Dziś Riko jest po dwóch tomografiach komputerowych, skomplikowanej operacji, z założonym cewnikiem i opatrunkiem na kręgosłup. Koszt jego operacji i regularnych badań przekroczył 10 000 złotych. Koszt trzymiesięcznej rehabilitacji to kolejne 18 000 złotych. To 28 000 złotych – cena życia psa, który w oczach wciąż ma nadzieję.
Riko chce żyć. Pięcioletni pies, który zasługuje na życie wolne od bólu.
Prosimy, pomóżcie nam w walce o jego przyszłość.
Bo każdy gest, każda złotówka to krok bliżej do tego, by Riko mógł znowu stanąć na łapach.
Nie zostawiajmy go teraz. On już raz został porzucony.
Pomóż Riko odzyskać życie.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Trzymam kciuki 🤞🏼❤️
Dawid
💪💪💪
J. P
Kochani trzymajcie sie !
Jola
❤️
Izabela
Trzymaj się Riko ❤️