Pieszczoszka walczy o życie

Witajcie Kochani jestem Pieszczoszka. Mam dopiero 9 miesięcy, a juz przeszłam dwie śmiertelne choroby  koci katar a później panleukopenie. Koci katar uszkodził mi oczka, leczenie trwa u okulisty  juz ponad pół roku, w tym czasie brałam mnóstwo lekarstw, kropli do oczu, a nawet miałam założoną soczewkę z kwasem hialuronowym żeby ratować bardziej chore oczko. 

Gdy miałam 3 miesiące nagle straciłam apetyt, stałam się senna i apatyczna. Pojechaliśmy do lekarza. Moja temperatura spadła do 36 nadal spadała w dół. Wsadzili mnie do inkubatora żeby ogrzać w oczekiwaniu na wyniki badań. Aż w końcu mama usłyszała że mam panleukopenie I niewielkie szanse na przeżycie. Bezsilności i łzy. To była reakcja mamy. Ale gdy popatrzyłam na nią zamglonymi oczkami pytając czy to prawda??? Mama powiedziała że nigdy się nie poddamy walka będzie ciężka ale wrócę do domku. Zostałam w szpitalu na 2tygodnie.

 Walczyłam dzielnie choć każda kolejna doba to była niewiadoma.Było bardzo ciężko, zastrzyki kroplówki karmienie ze strzykawki.  Po 2tyg wyszłam ze szpitala nadal w stanie ciężkim ale stabilnym.  Dalsze leczenie w domu pod okiem pani doktor oraz okulisty ktory miał mi zdjąć soczewkę.  I kolejny cios.  Okulista powiedział,  że mam oczopląs i że daje mi 2 tyg życia bo mam uszkodzone wszystkie nerwy i w każdej chwili mogę stracić czucie w łapkach.  Moja mama bardzo płakała. Nie wierzyła że to się dzieje naprawdę. Zadzwoniła do neurologa i chciała zasięgnąć opinii jeszcze innego lekarza i po tej wizycie okazało się że faktycznie mam oczopląs ale odruchy neurologiczne są poprawne.  Nasza radość trwała kilka dni. Nagle temperatura 41 i duszności więc pędem do lekarza, okazało się że mam zapalenie płuc. Znowu zastrzyki... niestety stan się nie poprawiał, kolejne badania i tym razem wyrok ZAPALENIE OTRZEWNEJ. 

To był straszny cios. Znowu załamanie i strach. Ale i tym razem mamcia się nie poddała i walka o moje życie trwa nadal.  Kolejne badania, zastrzyki, początki były obiecujące aż nadeszło załamanie po 20zastrzyku. Wysoka temperatura, bardzo złe wyniki krwi, osłabienie, co dzień wizyty u lekarza i mnóstwo kolejnych badań które niestety nie są tanie. Mamie zaczyna brakować pieniążków na moje leczenie. Ja nie chcę zawieść mamy i staram się walczyć z chorobą z całych sił, ale wiem że bez pomocy lekarzy nie dam rady. Bardzo Was proszę z całego serduszka o pomoc. Każda złotówka dla nas się liczy. Tak bardzo chcę być zdrowa i bawić się ze starszą siostrą i braciszkiem oraz być w końcu radością dla mamy. 

Dziękuję za Wasz czas oraz wszelką pomoc. Pieszczoszka.