Proszę pomóż mi żyć.

TERAZ JUŻ TYLKO PRAGNĘ ŻYĆ ! Jestem Piotrek mam 44 lata , dwójkę dzieci i kolejny raz podjąłem walkę z rakiem. W 2019 roku mój świat się zawalił usłyszałem diagnozę która w mojej głowie powtarzana jest i pewnie niestety będzie jak mantra do końca mojego życia - rak kości - talerza biodrowego prawego . W trakcie leczenia zostało mi wycięte ponad 50% biodra.  Po tej operacji czułem że żyje , że w końcu złapałem życie za rogi mimo że miałem nie chodzić a rehabilitacja sprawiać ogromny ból. Zwykły spacer do sklepu po bułki czy śpiew ptaków za oknem sprawiał mi ogromna radość która dawała mi siłę do dalszej rehabilitacji. Latem 2020 roku potrącił mnie samochód który wielokrotnie skruszył i złamał biodro którego praktycznie nie miałem . Ponad 3 tygodnie na łóżku szpitalnym ale mimo to nic nie odebrało mojej radości z życia.  Do czasu gdy w  2021 kolejny raz musiałem usłyszeć diagnozę o raku tkanki miękkiej pachwiny biodrowej prawej strony. Po operacji wycięcia nowotworu powstał mi krwiak pooperacyjny który znowu postawił mnie na granicy życia i śmierci. Minęło nie całe pół roku a rak zaatakował moja tętnice udową prawą , jelito cienkie , wątrobę i węzły chłonne i prawą nerkę . Guzy mają 6-7cm . Lekarze załamują ręce , każdy wysyła mnie od szpitala do szpitala i tak w kółko . A ja błagam o tak nie wiele a zarazem tak ogromnie dużo ja chce tylko o szanse na życie . Nie chce umrzeć w oczekiwaniu na historie choroby ze szpitala a ona pozwala mi znaleźć konkretne leczenie. Potrzebuje waszej pomocy aby móc się leczyć nie mam aktualnie ustalonej ścieżki leczenia przez owa historię choroby , wiem na pewno ze będzie to leczenie za granicą bo w Polsce nikt nie daje mi szans . W najbliższym czasie dam wam znać jakie to będzie leczenie . Z głowy bardzo wam dziękuje .