Ukraińsko-Płocka rodzina

Cześć, jestem Kasia, z Płocka. O mnie właściwie nie musicie wiedzieć wiele więcej.

Ogrom nieszczęścia, które teraz wydarza się w Ukrainie poruszył całą moją rodzinę, dlatego bardzo zaangażowaliśmy się w pomoc dla Uchodźców w różny sposób. Ostatecznie 20-go marca, mój brat wraz z tatą odebrali, w naszym mieście, z dworca PKP pięcioosobową rodzinę z Ukrainy. Dwie Panie i trójka wspaniałych dzieci, dwie dziewczynki 11 i 14 lat oraz trzyletni chłopiec. Wszyscy zamieszkali w domu mojego brata, Marcina. Nie mieli praktycznie nic, oprócz kilku podstawowych rzeczy spakowanych w pośpiechu w kilku torbach. 

Ponieważ w Płocku żyją wspaniali ludzie, bardzo szybko udało się zgromadzić pościel, ubrania, pastę do zębów czy szampon. Udało się ich zarejestrować, jest już umówiony termin uzyskania numeru PESEL, dziewczynki już chodzą do szkoły (tu zasługa naszej kochanej kuzynki), wszyscy bardzo zaangażowaliśmy się w pomoc tej rodzinie. Niemniej jednak potrzeby wciąż są ogromne, wszystko niestety kosztuje dzisiaj krocie.  Mój brat czuje się za nich bardzo odpowiedzialny, otoczył ich wspaniałą opieką, niestety koszty w tej chwili przekraczają jego możliwości finansowe.
Chciałby pomóc im stanąć na nogi, odzyskać wiarę w ludzi i dobro na tym świecie. Wszyscy chcielibyśmy, żeby sami mogli decydować o tym, co kupić, oni sami najlepiej będą wiedzieli, co jest im potrzebne w danym momencie. 

Teraz chcą zostać tu, w Płocku, dopóki nie będą mogli wrócić do siebie, do Ukrainy, do domu. To niezwykli ludzie, bardzo czułe, życzliwe panie i cudowne dzieciaki, z uśmiechami na buziach, mimo przeżytej traumy.  Mamy chyba niewyobrażalne szczęście do ludzi, że to akurat oni trafili do domu mojego brata.
Zwracam się z ogromną prośbą do ludzi wielkiego serca o pomoc finansową. Będzie im potrzebne jedzenie środki czystości oraz higieniczne, leki i wiele, wiele innych rzeczy. Pomóżmy im, pomóżmy im uwierzyć w siebie, pomóżmy im decydować o sobie...
Z góry dziękuję wszystkim za pomoc, dziękuję za wsparcie tych wyjątkowych osób.