Ta słodka istotka to Kali (wcześniej Plum). Mała znajda dopiero co biegała po domu, psociła jak każdy maluch i zaczepiała swoją przyszywaną mamę. Teraz jest nie do poznania, z dnia na dzień rozwinęła się u niej choroba, która może ją zabić. Kilka dni temu otrzymała diagnozę #FIP. To mega ciężki wirus, do niedawna był wyrokiem. Istnieje jeden lek który może uratować Kali - zastrzyki z GS-41524. W czwartek, dzięki temu, że @Magdalena Karp poruszyła niebo i ziemię, maleństwo dostało pierwszą dawkę. Przed nią 3-miesięczna terapia, która niestety jest bardzo droga. Koszty zależą od kilku czynników, mogą sięgać kilkunastu tysięcy złotych. Aktualnie nie dysponuję takimi środkami. Mimo to, mam wielką nadzieję że uda się zorganizować te pieniądze. Poniżej znajdziecie link do zbiórki. Ja i jej przybrana mama, Luna, będziemy niezmiernie wdzięczne za wsparcie <3
Kota jest niesamowicie dzielna. Zniosła już wiele badań, zastrzyków, kroplówek. Mimo, że ma niewiele sił, chodzi sama do kuwety, daje radę samodzielnie wskoczyć na łóżko. W tej kruszynce jest oogromna wola życia. Wiem, że lek jest skuteczny, wiele kotów wyszło cało z tej okrutnej choroby. Ta walka ma sens!
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!