Pomóżcie nam dalej pomagać!

Czym jest wolontariat? Dla nas to druga rodzina. A wiadomo - rodzinę nie tylko się ma ale też się ją kocha, dba o nią i robi wszystko aby wszyscy byli zdrowi i szczęśliwi.

Niestety samą miłością i chęciami nie pomożemy :(

Aby pomagać potrzebujemy wsparcia finansowego na:
-profilaktykę (odrobaczenia, szczepienia, chipowanie, kastrację)
-leczenie
-nagłe operacje
-opiekę w hotelikach dla zwierząt

Średni miesięczny koszt naszych działań to około 8000,00zł.
Ta kwota to nasze BYĆ ALBO NIE BYĆ!

My wolontariusze pomagamy bo kochamy to robić - nie mamy z tego żadnych korzyści finansowych. Nie jesteśmy fundacją, więc 100% uzbieranych środków idzie na zwierzaki.

Działamy od 2011r, przez ten czas udało nam się pomóc setkom zwierzaków. Zdecydowana większość z nich ma swoje kochane domy.

Zwierzaki, które trafiają pod nasze skrzydła to często skrzywdzone fizycznie i psychicznie stworzenia, których droga do zdrowia bywa trudna i długa.

Nie zawsze mamy możliwości (szczególnie finansowej) aby pomóc wszystkim potrzebującym zwierzakom, jednak często pomimo braku funduszy nie potrafimy odmówić, nie potrafimy zamknąć oczu i przejść obojętnie.

Tak było też w przypadku zwierzaków poniżej:

Tarys - porzucony, przeganiany. Z nami od 2014r. Był prawie łysy, wychudzony i zrezygnowany. Ma nawracającą nużycę i atopię. Nikt o niego nie pyta, nikt go nie chce pokochać. Mieszka w hotelu dla zwierząt.

Morus - z nami od 2014r. Przez zaniedbania z przeszłości ma nawracające zapalenie uszu. Do tej pory nikt poważnie nie zainteresował się adopcją Moruska. Mieszka w hoteliku.

Babi- zwykła, czarna sunia - chyba za zwykła żeby Ktoś ją pokochał.... trafiła do nas około 7lat temu ze swoimi maluchami, które są już w domu (prócz jednego). Babi czeka w hoteliku na swój dom.

Baks - 11 letni psiak. Przez pierwsze 4 lata swojego życia spędził w budzie na łańcuchu. Udało się go odebrać i umieścić w hoteliku, gdzie czeka na swojego człowieka. Na szczęście w marcu 2020 udało mu się już znaleźć kochający domek.

Szczeniaki ze stodoły - wszystkie już w swoich domkach :)

Oczko- 1,5 letnia wolnożyjąca kotka. Miała zostać wysterylizowana i wypuszczona w miejsce bytowania. Niestety podczas sterylizacji doznała udaru (spowodowanego silną reakcją na leki). Po długim leczeniu kotka wyzdrowiała.

Bolek - około 3 letni kocurek bez części tylnej łapki. Znaleziony przez wolontariuszki na mazurskiej wsi. Niestety nie udało się uratować łapki. Na szczęście znalazła się Pani, która go pokochała.

Ciapek, Morel i Simba- odebrane z gospodarstwa śmierci... od szczeniaka na krótkich łańcuchach, bez budy, wychudzone do granic możliwości - w swoich domkach :)

Vailet - maszynka do rodzenia szczeniaków - już szczęśliwa w domku.

To tylko kilka naszych obecnych i byłych podopiecznych.

Cały czas napływają zgłoszenia zwierząt w potrzebie - prosimy, pomóżcie nam żebyśmy my mogli nadal pomagać.

Zebrane pieniążki pomogą nam przetrwać najbliższych kilka tygodni.