anulacja

Dzień dobry,

Mam na imię Ania i jestem przyjaciółką Zuzy. 

Zuza, czyli Zuzanna Butkiewicz, to największa fighterka i bohaterka jaką znam.

To cudowna mama, która w pojedynkę wychowuje trójkę fantastycznych dzieciaków.

Życie Zu nie jest usłane różami, a ostatnio dopadło Ją coś strasznego, czyli bardzo poważna choroba.

Zuza w sierpniu 2021 roku przeszła bardzo duży i groźny udar niedokrwienny mózgu. Była w ciężkim stanie. W październiku zmierzyła się z kolejnym udarem,  mniejszym. Dzielnie walczyła o zdrowie, nie poddawała się, a Jej niesamowite poczucie humoru pomogło przetrwać Jej walkę o życie i zdrowie.

Codziennie rozśmieszała nas swoimi szpitalnymi relacjami na Facebooku i za naszymi, Jej Przyjaciół i Znajomych namowami, spisała te historie w swojej książce. 

Książka ta pomogła jej zmierzyć się z chorobą, życiem z niepełnosprawnością, a nam, czytelnikom, pomaga zrozumieć przez co przechodzi osoba walcząca o życie i  pokazuje co się dzieje w głowie pacjenta (czasami całkiem absurdalnego w kontekście syutacji). Tekst ten to również dowód na to, że o sprawach trudnych można mówić bez bólu,  cierpienia i patosu i że poczucie humoru, nawet jeśli czasem wymuszone, sprawia, że walka o zdrowie może być łatwiejsza.

Niestety, rynek wydawniczy nie jest łatwy dla debiutantów. Większość wydawnictw jest skłonna wydać książkę na zasadzie całkowitego finansowania przedsięwzięcia przez autora. Niektóre z nich proponują podział kosztów. 

Jedno, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza (tak! My też nie wiedziałyśmy, że taka istnieje), zaproponowała Zuzi wydanie 200 egzemplarzy książki na zasadzie współdzielenia kosztów, przy czym te po stronie Zu szacowane są na około 2900 zł. Oferty innych wydawnictw sięgają nawet kilkunastu tysięcy złotych (gdyby Zu miała finansować wszystko sama). 

Dla Zuzy są to bardzo duże pieniądze. Ona przez pół roku przebywała  na zwolnieniu lekarskim, teraz natomiast jest na świadczeniu rehabilitacyjnym.  W związku z powyższym uzyskuje mniejsze dochody. Musi przyjmować garść leków, które niestety nie są refundowane. Musi się także stale rehabilitować,częściowo prywatnie.

Założyłam tą zbiórkę nie po to, by zbierać na leczenie Zuzy. Ona bardzo dużo pracy wkłada w rehabilitację domową. Efekty są niesamowite! Jak na nią spojrzycie nie zobaczycie śladu po chorobie! 

Chcę pomóc Zu wydać tę książkę. To jej marzenie. Ona chce zostawić coś po sobie, chce dokonać czegoś wielkiego- jak sama mówi: "Chcę pokazać, że  z połową mózgu, niesprawną ręką, mozolnym poprawianiem literówek, bólem głowy od intensywnego myślenia,  w wieku lat 43 można dokonać czegoś wielkiego. Można napisać książkę! Dałam radę! Zrobiłam to!"

Proszę, pomóżmy Jej spełnić to marzenie, a sobie dajmy szansę na przeczytanie naprawdę ciekawej, oryginalnej  książki.

Jeśli wspólnie uda nam się zebrać większą niż zakładana kwotę zwiększymy pierwszy nakład :)))

Ewentualny dodruk LSP zobowiązuje się sfinansować we własnym zakresie :)))