Pomoc Wzamian za Pomoc

Moje zdjęcie ul. Juliusza Słowackiego 16/2   60-823 Poznań, fot. zrobiona i obrobiona przeze mnie :) 

Witam wszytskich!

Mam na imię Darek i chcę opowiedzieć wam swoją historię, która odmieniła całe moje życie, a wszytsko to zdarzyło się w ciągu siedmiu dni.

W środę 7.03.2021 postanowiłem, że wyruszę do za granice z Poznania do Holandii , by sprzedać w Rotterdamie swoje dzieła sztuki. Przyjechałem w pogoni za marzeniem stworzeniu miejsca dla wschodzących artystów sztuki pięknej w każdej dziedzinie artystycznej. Nie miałem ze sobą praktycznie żadnych pieniędzy, jedydym celem dla mnie było znaleźć zainteresowanego w galerii sztuki, bądź sprzedać je na deptaku, poziom desperacji i sytuacji w której znajdowałem się w Polsce zmusił mnie do takiego posunięcia. Na miejscu byłem o 23:00, po drodze próbowałem sprawić sobie nocleg, lecz znajomi których znałem z Rotterdamu, odmówili. Było okropnie zimno, jedzenia było mało i 10 euro w kieszeni. Udało mi się przetrwać do rana. Byłem przerażony, głodny i przemarznięty. Ogłosiłem się na grupie, że mam problem z noclegiem i czy ktoś może mnie przenocować przez kilka nocy. W ten dzien w południe skradziono mi obrazy. Nie wiedziałem co robić, pieniądze skonczyly się bardzo szybko, przez kilka dni błąkałem się po ulicach Rotterdamu szukając obłędnie schronienia przed zimnem oraz jedzenia. Naturalny odruch przetrwania oraz adrenalina dawała mi siłę by pchać na przód, by nie poddawać się i szukać pomocy. Ego które, tak bardzo chciało odszukać obrazy i je jak najszybciej sprzedać zniknęło. W momencie takiego kryzysu, włączyła mi się sztuka, która jest najcenniejsza w życiu, czyli sztuka przetrwania. Chytwalem każde miejsce które osłania zimny wiatr, jedzenie jadłem ze śmietnika i te które znajdowałem na ulicy zamawiane na wynos. Nawet niewyobrazacie sobie jak bardzo cieszyłem się smakiem każdego kęsa jedzenia, a kiedy słońce wschodzilo to niemalże płakałem ze szczecia czując ciepłe promienie na twarzy i dłoniach. W tamtym momencie prawdziwie zrozumiałem jak cieszyć się nawet z najmniejszych chwil. Dziś mam dach nad głową w schronisku dla potrzebujących oraz bezdomnych na czas pandemii, które mieści się w Rotterdamskim klubie "Massilo", to tym wspaniałym ludziom zawdzięczam ratunek życia! Tak jak każdy kto znalazł się w trudnej sytuacji życiowej. 

Maassilo - Maashaven Zuidzijde 1-2, 3081 AE Rotterdam. 

Dlatego chcę zorganizowac charytatywną zbiórkę pieniędzy, dla potrzebujących pomocy w skrajnym kryzysie lądujących na ulicy i bezdomnych. Pieniądze zostaną przekazane dla schroniska Pauluskerk w Rotterdamie na cele dobroczynne, im również zawdzięczam pomoc w wyprostowaniu się by stanąć na nogi.

Pauluskerk - Mauritsweg 20, 3012 JR Rotterdam

Kwota zbiórki to 5,000 PLN. Ile uda się uzbierać, zależy tylko od nas samych! Czy pomożecie!? :) 

ENG translate:

Hello everyone!



My name is Darek (Darius) and I want to tell you my story that changed my whole life, and it all happened in seven days.


On Wednesday, March 7, 2021, I decided to go abroad from Poznań to the Netherlands to sell my works of art in Rotterdam. I came in pursuit of the dream of creating a place for emerging fine arts in every artistic field. I had practically no money with me, the only goal for me was to find someone interested in an art gallery or sell them on the promenade, the level of desperation and the situation in which I was in Poland forced me to make such a move. I was there at 23:00, on the way I tried to sleep in, but my friends I knew from Rotterdam refused. It was freezing cold, there was little food and 10 euros in my pocket. I managed to survive until morning. I was scared, hungry, and cold. I announced to the group that I had a problem with the accommodation and that someone could stay me for a few nights. On that day at noon my paintings were stolen. I did not know what to do, the money ran out very quickly, for a few days I wandered around the streets of Rotterdam looking for insanely shelter from the cold and food. The natural survival reflex and adrenaline gave me the strength to keep pushing forward, not to give up and seek help. The ego that was so eager to find the paintings and sell them as soon as possible is gone. At the moment of such a crisis, the art that is the most valuable in life, that is the art of survival, turned on me. I praised any place sheltered by a cold wind, I ate food from the garbage can and those I found on the street ordered to go. You can not even imagine how much I enjoyed the taste of every bite of food, and when the sun was rising, I almost cried with bristles feeling warm rays on my face and hands. At that point, I truly understood how to enjoy even the smallest moments. Today I have a roof over my head in a shelter for the needy and the homeless during the pandemic, which is located in the Rotterdam Club: Maassilo - Maashaven Zuidzijde 1-2, 3081 AE Rotterdam it is these wonderful people that I owe my life saving! Just like everyone in a difficult life situation.

That is why I want to organize a charity fundraiser for those who land in the streets and for the homeless in an extreme crisis. The money will be donated to the Pauluskerk - Mauritsweg 20, 3012 JR Rotterdam church in Rotterdam for charity, and I owe them help in straightening up to get back on my feet.



The collection amount is 5,000 PLN. How much you can collect depends only on us! Will you help !? :)