Nierówna walka z boreliozą

Mam na imię Wojtek. Mam 25 lat.

Moje problemy ze zdrowiem zaczęły się dawno temu, bo w 2009 roku. Na początku pojawił się ból w odcinku lędźwiowym, który z czasem stawał się coraz silniejszy. Po kilku miesiącach zaostrzyły się bóle stawów dużych i małych, a w szczególności kręgosłupa. Wtedy już ból trwał całe doby, bez żadnych przerw, bez choćby godziny ulgi. W nocy ból nie pozwalał spać. Doszły też nowe objawy takie jak pisk w uszach, pogorszenie wzroku, męty, ciągły ścisk i ból głowy, puchnięcie, przewlekłe zmęczenie, potworna słabość, drżenie mięśni i osłabiona siła mięśniowa, drętwienia kończyn.

Zaczął się maraton po lekarzach, rezonanse magnetyczne i inne badania. Pediatrzy, neurolodzy, endokrynolodzy, ortopedzi, alergolodzy, zakaźnicy, neurochirurdzy, gastrolodzy, okuliści, reumatolodzy - NIKT nie był w stanie określić przyczyny bólu. W poradni chorób odzwierzęcych dostałem skierowanie na test elisa w kierunku boreliozy, który wyszedł negatywnie. Wiarygodność jego jest znikoma.  Przez lekarzy byłem lekceważony, sugerowano cały czas, że jestem hipochondrykiem. Zbliżała się matura. Zacząłem zauważać również, że mam coraz większe problemy z nauką, koncentracją, z zapamiętywaniem. Będąc już na studiach próbowałem sobie sam w jakiś sposób pomóc. Zmieniłem dietę, wykluczając niezdrowe i przetworzone jedzenie. Od technikum byłem również aktywny fizycznie w stopniu, na jaki pozwalała mi choroba. Często przeglądałem internet szukając jakiś porad, wskazówek  w celu polepszenia samopoczucia. Zacząłem wprowadzać różne diety, głodówki, ale poprawa była na krótki okres.

Z czasem uświadomiałem sobie, że dolegliwości zgadzają się z tymi, które wyczytałem na forach ludzi z boreliozą. Zdecydowałem się prywatnie wykonać test, który jest bardziej wiarygodny od tego na NFZ.  Po odebraniu wyniku okazało się, że jest pozytywny. Byłem po raz kolejny u zakaźnika, gdzie dostałem receptę na miesięczną kurację antybiotykiem. Miałem świadomość, że nic takie leczenie nie przyniesie, ale go wykupiłem. Zero poprawy. Nie było mnie wtedy stać na długotrwałą antybiotykoterapię. Jest to metoda ILADS, czyli kombinacja kilku antybiotyków w dużych dawkach, do tego suplementy i leki osłaniające  wątrobę i żołądek, stosowane przez wiele miesięcy. Stosowałem zioła i suplementy, by chociaż w jakimś stopniu sobie pomóc. Były okresy lepsze i te gorsze, kiedy siedziałem 3 miesiące w domu niezdolny do pracy ani do normalnego funkcjonowania. Na studiach doszły nowe objawy. Najgorszym była mgła umysłowa, czyli odrealnienie. Siedziałem na wykładach i nic do mnie nie trafiało. Często miałem wrażenie, że jestem tak jakby za szybą, a wszystko działo się wokół mnie.

W październiku miną dwa lata odkąd pojawiły się silne nudności uniemożliwiające przyjmowanie posiłków. Problem jest również z przełykaniem pokarmów stałych bez popijania. Wykonałem w ostatnim czasie na NFZ rezonans magnetyczny wszystkich odcinków kręgosłupa. Na każdym są zwyrodnienia i przepukliny, cała kartka opisu. W zeszłym roku wykonałem również badanie na koinfekcje odkleszczowe. Wyszło ich 4, z czego każda jedna jest trudniejsza w leczeniu niż sama borelioza.

Nie potrafię się cieszyć z życia, rzadko kiedy mam humor, mimo że nie daję tego po sobie poznać. Jest mi wiecznie zimno, łatwo łapię infekcje, gdyż mam słabą odporność, w dodatku szybko się pocę.  Objawy neurologiczne są coraz silniejsze, mam problem z zapamiętaniem paru zdań. Często zdarza się, że nie mogę się zalogować na konto, gdyż nie pamiętam hasła. Częste są depresje czy stany lękowe. Wymieniłem tylko część objawów, te najbardziej utrudniające życie, gdyż jest ich cała masa.

Leczenie ILADS na chwilę obecną jest najbardziej skuteczną metodą leczenia boreliozy i koinfekcji. W moim przypadku terapia będzie trwała co najmniej 12 miesięcy. Dlatego potrzebuję Waszej pomocy.

Leczenie ILADS nie jest w Polsce refundowane. Miesięczny koszt leczenia to około 1500 zł.

Ciężko mi prosić o pomoc, ale w tej chwili jestem do tego zmuszony. Chcę w końcu zamknąć ten koszmarny rozdział w moim życiu, wrócić do zdrowia, do życia, pracy, spotkań ze znajomymi. Do tego wszystkiego, co większość z Was ma na co dzień. Chcę znów móc ćwiczyć, uczyć się, osiągać swoje cele. Mam dość ciągłych ograniczeń, dość bólu i zamykania się na świat.

Borelioza to bardzo często choroba, której nie widać na pierwszy rzut oka. Chorzy starają się normalnie funkcjonować i cały ból chowają za maską uśmiechu.

Chciałbym w końcu zacząć normalnie żyć, dlatego będę bardzo wdzięczny za każdą pomoc!

Poniżej zamieszczam wyniki niektórych badań - zdaję sobie sprawę, że część z Państwa może nie wierzyć jak wygląda moje życie...