Silny przewlekły ból

Choruje na nieuleczalna chorobę neurologiczna, a dokładniej na migrenę przewlekłą. Mimo, że świadomość ludzi na temat tej choroby jest co raz większa to jeszcze się zdarza, że niektórzy uważają to za zwykły ból głowy. Niestety nie jest to zwykły ból głowy. Jest to ból, z którym nie dają sobie rady nawet leki opioidowe. Nie wspominając o zwykłych lekach bez recepty. Niestety nie do końca są poznane mechanizmy powstawania ataków migreny. Choruję właściwie od podstawówki, ale ataki nasiliły się po covidzie, a aktualnie nabrały formy przewlekłej i średnio mam 20 ataków w miesiącu. Podczas ataku jak i po za nim czuję światłowstręt, dźwiękowstręt i nadwrażliwość na wszelkie zapachy. Za mocne bodźce mogą wywołać atak. Ból podczas ataku może obejmować pół głowy jak i całą, twarz i oczy. Ból jest bardzo silny. Na tyle silny, że błagasz o śmierć. Jeśli masz kilka ataków w miesiącu to da się jakoś z tym żyć. Jak masz 20 to już nie. Nic nie zaplanujesz. Nie możesz pracować. Zero spotkań. Zero sportu i rekreacji. Z każdych urodzin wychodzisz z atakiem, jeśli wgl na nie pojedziesz... Psychika siada, pojawia się stres i lęk przed kolejnym atakiem. Życie staje się cierpieniem.

Obecnie jestem w programie lekowym na etapie toksyny botulinowej. Niestety nie przynosi ona żadnych rezultatów.
Dodatkowo cierpię na zaburzenia odporności, zaburzenia gastrologiczne oraz depresje.
Leczenie jest bardzo drogie (tryptany, beta blokery, fizjoterapia, gepanty, wizyty, badania) i wynosi ok 3000zł miesięcznie.
Kwota na zbiórce obejmuje uzbieranie na leczenie w przyszłym miesiącu (aktualizowane 1 dnia każdego miesiąca)

Z góry dziękuje za każdą wpłatę.