Jest jeszcze 2019 rok... starsza (63 l) schorowana i doświadczona przez życie kobieta (osłabiona przez chorobę nowotworową, usunięte obie piersi + wszystkie "kobiece sprawy", niecały rok temu zmarł jej mąż), odbiera telefon (stacjonarny)... W słuchawce odzywa się głos jej "syna", który zapłakanym tonem mówi, że spowodował wypadek, w którym ucierpiała kobieta... że ta kobieta jest w szpitalu w ciężkim stanie, a on sam został zatrzymany przez policję i usłyszał bardzo poważne zarzuty...
Kobieta jest w szoku, chce za wszelką cenę pomóc synowi. Dopytuje co się stało... Głos syna w słuchawce mówi, że przekazuje słuchawkę policjantowi..."Policjant" oznajmia przestraszonej kobiecie, że jej syn został zatrzymany i grozi mu długoletnia odsiadka za spowodowany wypadek i poważny stan poszkodowanej w tym zdarzeniu kobiety... "Policjant" jednak proponuje kobiecie układ, że jeśli zapłaci kaucję, to jej syn zostanie zwolniony z aresztu i uniknie odpowiedzialności karnej za to zdarzenie... Kobieta w szoku nie ma czasu na myślenie, chce tylko pomóc swojemu synowi, który chwilę temu płakał do słuchawki i prosił ponad wszystko by mu pomóc... Policjant podaje kwotę kaucji wynoszącą 100 tys. zł... Kobieta ze łzami w oczach oznajmia, że ne posiada takiej kwoty i od razu mówi, że jedyne co ma to 31 tys. i nic ponad to. Są to oszczędności jej całego życia. "Policjant" godzi się na tę kwotę po czym mówi, że zaraz przyjedzie policyjny kurier i odbierze pieniądze. W tym czasie każe kobiecie dokładnie przeliczyć pieniądze i nie odkładać słuchawki. Mówi aby nie kontaktowała się z nikim w tej sprawie.... Po 10 minutach zjawia się "kurier", któremu kobieta przekazuje pieniądze zawinięte w reklamówkę tak jak poinstruował ją wcześniej policjant...
W słuchawce słyszy znów głos swojego "syna", który mówi, że niebawem te pieniądze odda i żeby się nie martwiła, bo nazajutrz wyjdzie z aresztu i będzie wszystko dobrze... Kurier znika z pieniędzmi, kobieta odetchnęła z ulgą, że jej syn jest już bezpieczny. Zrobiła wszystko co mogła...Niespełna kilkanaście minut później dzwoni telefon... kobieta odbiera i słyszy głos swojego prawdziwego syna... wypytuje go o sytuację, ale ten o niczym nie wie.... jednak po kilku wymienionych zdaniach z matką zdaje sobie sprawę z tego co zaszło... matka została w perfidny sposób oszukana i straciła oszczędności życia...
Kobieta od razu zgłosiła się na policję i opisała co zaszło...
Minęło kilkadziesiąt dni, po czym otrzymała pismo z policji, że z powodu niewykrycia sprawcy postępowanie zostało umorzone...
Drodzy darczyńcy, taka sytuacja spotkała Panią Marysię, która straciła wszystko to co miała by ratować swojego syna... Pieniądze, które przekazała oszustom chciała przeznaczyć na leczenie stomatologiczne, miała odłożone na zakup opału na zimę, chciała troszkę wyremontować swoje wyniszczone mieszkanie....
Teraz została z niczym. Marna renta ledwo starcza na opłacenie rachunków i zakup jedzenia. Pani Marysia oszczędza jak może by starczyło do kolejnego miesiąca...
Znam ją osobiście i pomagam jak mogę tzn. robię jej zakupy, przywożę opał, jeżdżę z różnymi sprawunakmi, ale sam niewiele mogę zdziałać...
Wobec powyższego proszę o wsparcie dla Pani Marysi. Wierzę, że wspólnie damy radę pomóc i przywrócić jej wiarę w dobro!
Liczy się każda, najmniejsza nawet wpłata.
Ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka.
Przy okazji proszę wszystkich, rozmawiajcie ze starszymi osobami z Waszych rodzin i przestrzegajcie przed takimi sytuacjami. Starsi ludzie są bardzo łatwowierni i często nie zdają sobie sprawy z oszustwa. Niech ta historia będzie lekcją dla wielu innych osób.
Proszę o udostępnienia i wsparcie.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Anonim
Pozdawiam i powodzenia
elson belson2
Powodzenia w zebraniu chociaż części straconych pieniędzy!!