"Na nowy start po pożarze"
10 lat temu doszło do ogromnego pożaru na poddaszu tj. w naszym mieszkaniu. Pożar wybuchł 3 listopada 2009 roku około godziny 3.30 nad ranem. Spowodowane było dziurawymi kominami, a niestety całe poddasze jest z drewna.
Spalił się dach, łazienka oraz kuchnia. Pokoje zostały zalane przez strażaków podczas gaszenia. Większość rzeczy nie nadawała się do użytku. Około pół roku mieszkaliśmy nad jeziorem w MOS - Miejski ośrodek sportu.
Ojciec starał się remontować mieszkanie. Trzeba było pokupywać materiały budowlane jak i rzeczy codziennego użytku.
4 lata po tej tragedii znowu zapaliła się sadza w kominie. Naszczęście obyło się bez większegopożaru.
W 2017 roku przez nasz region przeszły nawałnice. Zerwało nam dach. Pozalewało całe mieszkanie. Pokój, łazienka, kuchnia. Wszędzie dziury w sufitach i woda ciekła "ciurkiem".
Otrzymaliśmy część pomocy finansowej do remontu.
Niestety moi rodzice nie zdążyli skończyć remontu i zebrać potrzebnych faktur do rozliczenia w Mops-ie (miejski iśrodek pomocy społecznej). Całąkwotę teraz trzeba oddać.
Mój Ojciec lat 47 przez te lata,przez te klęski popadł w długi.
Wcześniej był alkoholikiem lecz przeszdł odwyk i do dnia dzisiejszego nie pije - ani kropli.
Przeszedł walkę z depresją.
Moja siostra Anna lat 13 jest chora na astmę oskrzelową.
Mój brat Jakub lat 18 urodził się z podejrzeniem porażenia mózgowego. Lekarze nie dawali wiele szans, że uda się go wyprowadzić z tego, jednakże po wielu latach rechabilitacji jest w pełni sprawny.
Bratu pozostał niedosłuch na jedno ucho do 90%, na drugie 45%. Nosi aparaty słuchowe. Ma również Astmę oskrzelową oraz niedoczynność tarczycy.
Ja lat 22 - założyciel zbiórki - mam astmę oskrzelową, jestem przed przeszczepem zastawki aortalnej w sercu. Mam niedoczynność tarczycy. Biorę leki na stałe. Mam również problemy z kośćmi. Jednakże staram się rodzinie pomagać tyle na ile jestem w stanie
Moja mama jest na rencie chorobowej - dostaje około 400 zł miesięcznie ( jak za to przeżyć?) Leczy się na depresję, ma stany lękowe. Częstoprzebywa w szpitalu psychiatrycznym w Gnieźnie na terapii.
Przez te wszystkie "klęski żywiołowe", "remonty" itd. moja rodzina popadła w długi. Długi wynoszą około 70 tyś zł. Przy takim stanie naszej rodziny - nawet jak się "zepniemy" ciężko będzie całość spłacić.
Ojciec stara się pracować. Na leki i na jedzenie stara się zarabiać. Niestety na długi już nie wystarcza.
Chcę pomóc mojej rodzinie wyjść w końcu na prostą by mogli normalnie żyć, niż żyć z myślą, że do drzwi w każdej chwili może zapukać komornik.
Większość zebranej kwoty pójdzie w remont mieszkania.
Trzeba było pościągać sufity, wszystkie regipsy i podłogi.
Przy ściąganiu sufitu część stropu się zawaliła ze względu iż belki dachowe itp są ponadpalane i do dzisiaj nie powymieniane ze względu na brak środków finansowych.
Do wyremontowania zostały:
Łazienka - ściany i sufit,
Kuchnia - podłoga i ściany,
Pokoje - sufity i ściany.
Za każdą złotówkę przekazaną na zbiórkę z góry i z całego serca dziękuję. Po zakończeniu zbiórki będzie podziękowanie w mediach dla wszystkich którzy nas wesprą.
http://www.palukitv.pl/teksty/przestrzen-lokalna/inne/20316-mogla-sie-spalic-kamienica.html
https://pomorska.pl/pozar-kamienicy-w-zninie/ar/7397304
http://palukitv.pl/teksty/przestrzen-lokalna/inne/8941-spalil-sie-strych-willi.html
https://www.youtube.com/watch?v=j1BKAPK0rFQ
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!