Łukasz Jakóbiak
W związku z szybkim postępem zbiórki, zwiększamy jej cel do 100 000PLN. Sądzę, że nasze wsparcie, urodzi wsparcie jeszcze dla innych potrzebujących❤️
Drodzy,
znacie mnie już. Nie zostawiam takich tematów. Zrobię wszystko, aby Pani Ewa jeszcze podziękowała tym co zrobili jej takie świństwo. Jakim trzeba być człowiekiem, aby okradać drugiego człowieka?!?! Jakim trzeba być człowiekiem, aby okraść 99 letnią kobietę?!
Kochani, potrzebuję Waszego wsparcia. Ustawiamy cel jako 4000 pln, ale czuję, że będzie pięknie jak Pani Ewa będzie mogła wyjechać, odpocząć, zrobić to o czym w życiu marzyła.
Dziękuję portalowi tvn24.pl za opisanie tej historii <3:
"30 lat pracowałam, 30 lat oszczędzałam. Zabrali wszystko"
- Przyszli i powiedzieli, że spółdzielnia będzie robić remont. Chciałam zapukać do sąsiadów, żeby mi powiedzieli, kto to może być. Ale nie wypuścili mnie z łazienki. Mężczyzna stanął w drzwiach, dziewczyna usiadła na brzegu wanny, a ja siedziałam na muszli klozetowej. Gęba im się nie zamykała, nawet nie zdążyłam nic powiedzieć - opowiada 99-letnia pani Ewa. Gdy 40 minut później wyszli, zobaczyła splądrowane mieszkanie. Ukradli jej całe oszczędności. W piątek około 14.30 nieustaleni sprawcy okradli Panią Ewę. Ilona Michalczyk, rzeczniczka policji mówi, że pani Ewa wpuściła złodziei do mieszkania "dobrowolnie", ale niezupełnie tak to wyglądało. Z opisu mieszkanki wynika, że oni byli młodzi i natarczywi. A ona ma 99 lat i mieszka sama. Próbowała zapukać do sąsiadów, ale złodzieje jej to uniemożliwili. Ustalono, że zabrali pani Ewie około czterech tysięcy złotych. Całe jej oszczędności.
Zdziwiła się i upadła - Przyszli i powiedzieli, że spółdzielnia będzie robić remont. Rury z góry na dół dawać. Chciałam zapukać do sąsiadów, żeby mi powiedzieli, kto to może być, ale nie wypuścili mnie z łazienki - opowiada nam pani Ewa. Nawet się nie zorientowała, kiedy do niej weszli, nie zdążyła nic powiedzieć. - Mężczyzna stanął tam, w tych drzwiach pierwszych, co się do mnie wchodzi, dziewczyna usiadła na brzegu wanny, a ja siedziałam na muszli klozetowej. Gęba im się nie zamykała - opowiada dalej. - Ileż tu oni mogli być? Pół godziny? - zastanawia się. Tyle mogło im zabrać opróżnianie szafy. Była "pełniusieńka". - Tak ubita z góry na dół, że palca nie szło wetknąć - mówi pani Ewa. Gdy rzekomi pracownicy spółdzielni wyszli, zdziwiła się, że szafa jest otwarta, a rzeczy leżą na podłodze. - I upadłam - mówi. - Za późno się skapowałam.
O tej kryjówce nikt nie wiedział Staruszka jest pewna, że złodziei było więcej. Gdy mężczyzna i kobieta opowiadali jej w łazience o remoncie, pozostali plądrowali mieszkanie. Musieli być cicho, bo nie zbudzili sąsiadki pani Ewy. Nikt nie słyszał żadnego stuknięcia, skrzypienia drzwi. - Szukali pieniędzy, bo z tych szmat - z moich rzeczy - nic nie wzięli - mówi 99-latka. - Tu je trzymałam. I tam, i w górnej szufladzie. Stąd najwięcej mi zabrali. Byłam pewna, że tam ich nie znajdą - pani Ewa pokazuje miejsce przy tapczanie. O tej kryjówce nikt nie wiedział, nawet najbliższa sąsiadka pani Ewy. Wstydziła jej się powiedzieć, że śpi z pieniędzmi. - Zabrali wszystko - mówi 99-latka. - 30 lat pracowałam w zieleni, 30 lat oszczędzałam.
"Wiedzieli, że mieszkam samotnie" Sąsiadka pani Ewy wezwała policję. - Z informacji, które przekazała nam poszkodowana, osoby, które zapukały do jej drzwi, to była kobieta w wieku około 20-30 lat, wzrostu około 165 centymetrów, włosy miała ciemne, natomiast mężczyzna, który jej towarzyszył - około 30-letni, wzrostu około 175 centymetrów, również ciemne włosy - mówi Ilona Michalczyk. Trzeciego z poszukiwanych pani Ewa nie widziała. - Nie wyglądali na złodziei - mówi. - Dziewczyna taka szczuplutka, myślałam sobie, jaka biedna. Jakby mnie uderzyli, ale nic podobnego. Po koleżeńsku wzięli mi wszystko. Twierdzi, że by ich nie rozpoznała. Ma zaniki pamięci po tym, gdy w obozie koncentracyjnym przeszła tyfus.
Policja sprawdza, czy w okolicy są kamery monitoringu. Podający się za pracowników spółdzielni złodzieje mogli grasować po mieście wcześniej. Pod koniec kwietnia w podobny sposób została okradziona 92-letnia bielszczanka. Pani Ewa: - Wiedzieli, że nie mam dzieci, że mieszkam samotnie, że można mnie lekko okłamać. Czuje się zmęczona. Chciałaby o tym zapomnieć, żeby mieć siłę posprzątać po złodziejach. Nie wierzy, że uda się ich zatrzymać. Czeka na listonosza z emeryturą, żeby mieć za co żyć.
Poniżej tekst co się stało, link do video: https://www.tvn24.pl/katowice,51/bielsko-biala-99-letnia-ewa-bebek-okradziona-z-oszczednosci-zycia,968274.html
Źródło: https://www.tvn24.pl
W związku z szybkim postępem zbiórki, zwiększamy jej cel do 100 000PLN. Sądzę, że nasze wsparcie, urodzi wsparcie jeszcze dla innych potrzebujących❤️
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Malgorzata Grajko
God bless you
Bożena Czarnecka-Akus
Będzie dobrze
Jeremiasz Mazur
Grosz do grosza.. niech poczuje że żyje !
Anonimowy Darczyńca
Dużo zdrowia pani Ewo :)
Kasia
:)