Beata Kalinowska
To jest dowód mojego kredytu
Cześć
Na wstępnie powiem, że strasznie jest mi głupio oraz niezręcznie prosić o taką pomoc, dlatego postanowiłam założyć ją anonimowo.
Mam 23 lata na co dzień pracuję na etacie. Nasze dzieciństwo w zasadzie nigdy nie było fajne, wieczne problemy, kłótnie w domu. Ojciec postanowił wziąć pożyczkę poratować koleżanke jako wierzyciel. Od tamtej pory wszystko zaczęło się sypać. Brak pieniędzy na rachunki czasem na jedzenie oraz prąd . Było kilka sytuacji, że po prostu nie mieliśmy co włożyć do garnka oraz siedzieliśmy z odciętym prądem. Ta Pani nie spłacała kredytu, gdzie po jakimś czasie komornik zajął konto taty. Rodzice zaczęli brać chwilówki itp. aby jakoś sobie radzić. Przez ten okres gdzie komornik zabierał ile się da niestety zadluzylismy mieszkanie.Zaczęło się od małej kwoty ale niestety rodzina i nikt wokół nie chciał nam pomóc, a ja z bratem jeszcze się uczyliśmy, także nie mieliśmy żadnych szans aby chociaż troszkę pomoc rodzicom. Z czasem zadłużenie dużo wzrosło mimo, że rodzice starali cokolwiek wpłacać. Po skończeniu szkoły wraz z bratem poszliśmy do pracy, aby pomóc naszej sytuacji finansowej. Pewnego dnia rodzice dostali pismo,że mieszkanie jest do licytacji, krzyczałam na mamę, dlaczego nie mówiła o tym wcześniej, moglibyśmy może jakoś temu zapobiec. Niestety, chętnych na mieszkanie było sporo, wiadomo niższa cena przyciągnęła kupców. Nikt nie zważał na to, że po prostu zostaniemy bez dachu nad głową.2 dni przed końcem licytacji mama powiedziała, żebyśmy z bratem wzięli kredyty, a z jednym bankiem podpisała ugodę, że wpłaci połowę kwoty, a co miesiąc będzie spłacać co 1000 zł. Tak oto uratowaliśmy nasze mieszkanie na całe szczęście, aczkolwiek mam kredyt na 80 tyś a mój brat na 30 tyś i mama spłaca ratę te 1000 zł. Niestety rachunki i wszystkie opłaty poszły do góry jest nam bardzo ciężko, żyjemy od 10 do 10 czasami i to jest trudno,pomagamy rodzicom ile się da ale również jesteśmy młodzi i nie dajemy sobie z tym wszystkim rady. Niestety czasu nie cofniemy, nigdy nie mieliśmy wsparcia od rodziny, jesteśmy skazani sami na siebie. Z ust rodziny słyszymy tylko śmiechy i plotki, bo czego to oni nie mają. Mama często płacze,bo już nie wie jak ma wyjść z tej sytuacji, wypłata ojca to za mało, niestety po opłacie wszystkich rachunkow,często braknie na jedzenie, po czym trzeba od kogoś pożyczać. Codziennie się modli i wierzy w to, że przetrwamy ten ciężki okres. Niestety ja z bratem też mam swoje wydatki, chociażby na dojazdy do pracy i jedzenie.
Pieniądze z tej zbiórki wplacilabym do banku, jako spłata kredytu. Oczywiście jeżeli by ktoś chciał mogę pokazać wszystkie dokumenty na uwierzytelnienie sprawy.
Moim marzeniem jest rozpocząć samodzielne życie . Patrząc na ratę którą płace przez kolejne 7 lat będę musiała mieszkać z rodzicami oraz z bratem w małym mieszkaniu. Mam także nieleczoną nerwicę, stany lękowe. Wmawiam sobie że jest dobrze aczkolwiek są dni kiedy się pogarsza. Niestety chciałabym iść do jakiegoś psychiatry, psychologa ale to wiąże się z kosztami.
Tak jak napisałam powyżej jest mi bardzo niezręcznie prosić o pomoc ale nawet jak kilka osób wpłaciłoby symboliczną złotówkę naprawdę pomogłoby nam. Wierzę, że dobro wraca, dlatego mimo,ze wiele nie mam zawsze staram się pomagać innym na tyle ile mnie stać . Z góry bardzo dziękujemy wraz z bratem,za każdą wpłaconą złotówkę.
To jest dowód mojego kredytu
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!