Pomóż Grzesiowi stanąć na nogi

Zakład mojego Taty splądrowano i spalono

Mój tata, Grzegorz Angulski prowadzi Zakład Elektromechaniki Pojazdowej V-Tech w Mrozach Wielkich koło Ełku. A przynajmniej prowadził do teraz. Nad ranem 25 marca obudził tatę sąsiad. Jadąc do pracy zauważył dym wydobywający się z zakładu. Tata wybiegł z domu, Mama wezwała straż. Próbował ratować auta klientów znajdujące się w środku. Do przyjazdu straży oboje gasili pożar gaśnicami.

Na co zbieram środki?

W ciągu jednej nocy tata stracił nie tylko dorobek życia, ale i miejsce pracy. Sam budynek był ubezpieczony, ale nie zostało w nim praktycznie nic. Wszystkie sprzęty i narzędzia, których nie udało się złodziejom zabrać, zostały spalone. Poza tym była tam masa części, śrubek, blokad, rzeczy drobnych, których oszacowanie wartości jest wręcz niemożliwe, tym bardziej że zamieniły się w jedną spaloną masę. Sam wózek z podstawowymi kluczami do pracy kosztuje ok. 4 tyś. złotych. 

Co zginęło

Ciężko jest nawet zabrać się do spisywania wszystkiego. Bo nie ma nic. Od programu diagnostycznego WAS po wszelkiego rodzaju klucze, których specjalistycznych nazw nie jestem w stanie nawet wymienić, a które kompletowane były przez cały okres działalności zakładu czyli ponad 8 lat.

Dlaczego

Mój tata jest dobrym i prawym człowiekiem, a do tego świetnym specjalistą. Jestem z niego dumna, że był w stanie stworzyć od zera zakład pracy, który sam zaczyna tworzyć miejsca pracy. Nie znam drugiego takiego człowieka i wiem też że sam nigdy nie poprosi o pomoc, bo zawsze są bardziej potrzebujący od niego.

Będę wdzięczna za każdą pomoc, teraz, tuż po zdarzeniu, to właśnie Wasza szybka reakcja może mu pomóc po prostu wrócić do pracy.