Leczenie dzielnego Portosa- fiv+

Portos... Chciałam Wam opowiedzieć o tym wyjatkowym kocie, który uniknął eutanazji dzięki pani weterynarz z wielkim serduchem - doktor Dagmarze z Dagawet w Grodzisku. Pewnie inny by sie nie wahał wykonać wyrok, bo to kot z fiv+, wiecznie zaropiały, zasmarkany, zaśliniony... Dostał szansę za swoja ufność do człowieka, za łagodnośc...za miłośc do człowieka.. Za co on kocha tego człowieka...? 

To kot w średnim wieku, na bank był kiedys "domowy", ale wylądował na ulicy, nie wiadomo jakie były jego losy. Natomiast codziennie jak go głaskam próbuję sobie wyobrazić, co musiał przeżyć - i włos mi sie jeży na samą myśl. Dlaczego...?Dlatego, że....ma połamane żebra, po obu stronach.. wystaja na boki, w kilku miejscach aż kłuja pod ręką...to stare złamania, już nie boli...ale kiedyś?? Strach myśleć, jak on cierpiał. Ma też połamany palec tylnej nogi, pazur jest "do góry nogami", ma stare otwarte złamanie końcówki ogona, ostatnie5 cm wygiete w łuk, z kłującymi resztkmi wystającej kości...

To kot cierpliwy, przecudowny, mruczący, wtulający ufnie głowę, ocierający się zasmarkanym pysiem o mój nos.... trudno- umyję natychmiast po wyjsciu z pokoiku Portosa- bo w domu inne koty. Koci katar u niego ma stan przewlekły ;(

Portos codziennie dostaje zastrzyki, które sprowadzam, nie są tanie, ale wierzę, że pomogą wzmocnić jego odporność - od tego zależy jego życie. Fiv to wirusowy brak odporności, byle katar potrafi doprowadzic organizm do wyniszczenia. Codziennie dostaje też beta-glukan, colostrum, anti-herpes. Jedzenie trzeba mu rozrabiac na papkę, bo w buzi robią się nadżerki. Ból - to jego drugie imię. Pomimo tego - jest taki wspaniały. Portos Wspaniały. Jestem dumna, że taki kot mnie pokochał i zaufał, że moge mu pomóc... Że leży grzecznie, choc widzi strzykawke i wie, że za chwilę bedzie zastrzyk. Cóż takie ukłucie w porównaniu z bólem połamanych żeber... Łzy staja w oczach na myśl. Patrzy na mnie tymi ufnymi oczami...choć czasem zniknie pod łóżkiem jak widzi, ze niose zestaw syropków itp..

Miał robiony wymaz z nosa, jest wdrożony uz odpowiedni antybiotyk. Będzie dobrze, uporamy się z tym katarzyskiem i nadżerkami.

Czy jak juz nie będzie kichał i smarkał to ktoś oprócz mnie go jeszcze pokocha i da mu dom, bez innych kotów?? Odwzajemni jego miłośc? On naprawdę jest wart zachodu, wart miłości.

Fiv to nie wyrok. Fiv to tylko brak odporności. Jak się ja wzmocni - czeka go długie życie - oby u boku tego jedynego, który da mu prawdziwy dom. Który pokocha Portosa miłością na dobre i na złe. A Portos będzie kochał jego - do końca swoich dni...i jeszcze dłużej.

Pomóż mi w leczeniu Portosa! Pieniądze zostaną przeznaczone na zakup ampułek do iniekcji, poprawiających odpornośc, preparatów odpornościowych np colostrum, beta-glukan, na badania kontrolne,  i porządne jedzenie. 

Azylowe Stado to bardzo dużo zwierzaków do opieki...jak na jedna osobę, jest ich już ponad 30.

Dlatego proszę o pomoc.. Każdy zwierzak to setki złotych miesięcznie, a czasami tysiące.. Testy, badania, leczenie, karma....

Bez waszej pomocy - leżę i kwiczę, a one zostają bez szans na leczenie.

https://www.facebook.com/AzyloweStado/